Uroczystość pogrzebową poprzedziło nocne czuwanie i modlitwy w kościele w Gończycach. Dzięki całonocnej pracy wolontariuszy każde z chowanych dzieci zostało owinięte w pieluszkę i złożone w trumience. Mszy pogrzebowej przewodniczył biskup siedlecki Kazimierz Gurda.
Katoliccy lekarze piszą do prezydenta i premiera w sprawie aborcji
"Niektóre czekały na pochówek od siedmiu lat. Zanurzone w formalinie miały »szczęście«, bo nie trafiły do spalarni, jako medyczne odpady" - zauważa gosc.pl. Jak przypomina, jeśli po ciało nie zgłoszą się bliscy, o pochówek może wystąpić każdy obywatel. Ten zbiorowy pochówek odbył się z inicjatywy Fundacji Nowy Nazaret, która zajmuje się ratowaniem dzieci kobiet, które rozważają aborcję.
- Ja zajmuję się przede wszystkim ratowaniem dzieci. Ci, których czasem w ostatnim momencie wyciągnęłam spod noża, dziś są dorosłymi ludźmi – powiedziała Maria Bienkiewicz, cytowana przez Radio Maryja.
Kobieta, która brała też udział w przygotowaniu ciał przed złożeniem w trumienkach, wskazuje, że wśród dzieci z widocznymi wadami było wiele pięknych zdrowych lub z Zespołem Downa. - Na wielu maleńkich twarzyczkach widać było grymas ogromnego bólu. Myślałam tylko, kim mogłyby być, gdyby dane było im żyć - gosc.pl cytuje Marię Bienkiewicz.
Pochowane dzieci były ofiarami aborcji oraz samoistnych poronień.
gosc.pl/tvp/info/Radio Maryja/fc