Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Robert Bartosewicz 04.01.2021

Janda: jeżeli któryś z medyków uważa, że zabraliśmy mu jego szczepionkę - to bardzo przepraszam

- Ja konkretnie podawałam prof. Gaciongowi listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień. Jeżeli któryś z medyków czy lekarzy uważa, że zabraliśmy mu jego szczepionkę - to bardzo przepraszam - powiedziała w poniedziałek aktorka i reżyser Krystyna Janda.

Pytana o list w TVN 24 rektora Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM) prof. prof. Zbigniewa Gacionga, w którym napisał, że jest mu "niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji związanej z nieprawidłowościami przy szczepieniach przeciwko COVID-19 prowadzonych przez Centrum Medyczne Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego" i o to, "czy niewłaściwie się stało, że zaszczepiono osoby spoza grupy zero", Krystyna Janda powiedziała: "tak, ja myślę, że wszystko wynika z jakiegoś bałaganu organizacyjnego, ponieważ najpierw z nami rozmawiano na temat promocji szczepień - i myśmy się, wielu aktorów seniorów, zgodziło się na tę promocję".

COVID szczepienia pap 1200.jpg
Wewnętrzna komisja WUM zakończyła prace. Wykazano wiele nieprawidłowości ws. szczepień

- Mieliśmy być szczepieni po medykach, to znaczy powiedziano nam, że prawdopodobnie gdzieś około połowy lutego będziemy my szczepieni - seniorzy - powiedziała. Janda wyjaśniła, że rozmawiał z nią "ktoś z WUM".

- Ja konkretnie podawałam prof. Gaciongowi listę kolegów, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień - podkreśliła aktorka, dodając, że z Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury na liście figurowało osiem osób.

Czytaj także:

Przyznała, że "powiedziano nam, że 6 stycznia zaczną się działania promocyjne - tak, żeby 15 cała akcja promocyjna wyszła, ponieważ od 15 są oficjalne zapisy wszystkich na szczepienia".

- I nagle przyszliśmy na próbę 29 grudnia rano do teatru i ktoś, rozumiem z tej przychodni, zadzwonił, że jest kłopot i że jest otworzona szczepionka; że jest pusto (…) i czy możemy przyjechać i się zaszczepić" - mówiła aktorka. - Byłam na próbie razem z Olem Łukaszewiczem, Emilką Krakowską, Grzesiem Warchołem - jesteśmy wszyscy seniorami - i zdecydowaliśmy, że jedziemy - tłumaczyła Janda, dodając, że wszyscy aktorzy wypełnili ankiety medyczne i wypełnili formularze RODO, dając zgodę na przetwarzanie danych osobowych.

- Pytaliśmy, czy nikomu nie zabieramy szczepionki? Powiedziano nam, że absolutnie nie; że jest taka sytuacja, jest zawirowanie, jest okres świąteczny, że bardzo wielu ludzi wyjechało, że ta szczepionka przyjechała odmrożona i że po prostu trzeba to wyszczepić - wyjaśniała prezes Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. 

wum 1200.jpg
Pierwsze efekty kontroli WUM. Odwołano prezes zarządu podległej spółki

- Pojechaliśmy, byliśmy akurat z tej grupy aktorów, i Andrzej Seweryn, którzy zgodzili się być ambasadorami szczepień (…) i rzeczywiście, jak przyjechaliśmy, nie było absolutnie nikogo, siedziały pielęgniarki, lekarze (…). Myśmy się zaszczepili dosłownie w przeciągu piętnastu minut - te kilka osób. I też po nas nie było widać ludzi, którzy wchodzą - relacjonowała Janda.

- Jeżeli któryś z medyków czy lekarzy uważa, że zabraliśmy mu jego szczepionkę lub jakby się to potoczyło tak, że dla kogoś zabraknie - to bardzo przepraszam - powiedziała artystka. - Myśmy to zrobili i to zupełnie bez świadomości, mając też pełną wiedzę, że ta kampania reklamowa jest bardzo potrzebna w Polsce - podkreśliła Janda.

bartos