Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Tomasz Owsiński 04.10.2010

MSZ czekało na tupolewa w Mińsku

40 minut przed katastrofą w Smoleńsku MSZ było pewne, że samolot prezydenta odleci na lotnisko zapasowe - ustaliła "Rzeczpospolita".
MSZ czekało na tupolewa w Mińskufot. PAP

Urzędnik MSZ, który 10 kwietnia obsługiwał na miejscu wizytę Lecha Kaczyńskiego, był, jak mówi "na sto procent przekonany, że samolot nie będzie lądował w Smoleńsku. Mgła była bardzo gęsta nic nie było widać".

Ten sam pracownik MSZ powiedział "Rzeczpospolitej", że od oficera ochrony rosyjskiej, który odpowiadał za bezpieczeństwo i kontaktował się ze służbami lotniskowymi, dowiedział się, że jest propozycja, aby samolot leciał do Moskwy. Poinformowano o tym ambasadora Polski w Rosji, a kiedy pojawiła się wersja, że jednak będzie próba skierowania samolotu do Mińska, zawiadomiono o tym ambasadora Polski na Białorusi.

W planie lotu załoga TU-154 podała dwa lotniska zapasowe - Mińsk i Witebsk. Gdyby piloci zdecydowali się na lądowanie w stolicy Białorusi lub w przygranicznym z Rosją Witebsku, prezydent dotarłby do Smoleńska z maksymalnie trzygodzinnym opóźnieniem - pisze "Rzeczpospolita".

to