Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Piotr Krupiński 12.01.2021

"Nie tchórzy wobec potęgi korporacji mediów społecznościowych". Polski rząd chwalony w hiszpańskich mediach

- Istnieją rządy, które "nie tchórzą wobec potęgi" dużych firm komunikacyjnych. Jednym z nich jest polski rząd, który ogłosił projekt ustawy dotyczącej walki z cenzurą ideologiczną w sieciach społecznościowych - napisał w poniedziałek hiszpański portal prawicowy La Gaceta.

- Podczas gdy duże firmy komunikacyjne cenzurują tych, którzy nie myślą tak jak one, i zamykają im konta w sieciach, w tym amerykańskiemu (wciąż jeszcze) prezydentowi Donaldowi Trumpowi, istnieją rządy, które nie tchórzą wobec potęgi tych korporacji. Jednym z nich jest Polska, której odważny rząd ogłosił projekt ustawy dotyczącej walki z cenzurą ideologiczną w sieciach społecznościowych - napisała La Gaceta.

Portal podał, że podczas gdy platforma Twitter na stałe zawiesiła konto prezydenta Trumpa z powodu rzekomego podżegania do przemocy, oficjalne konto talibów jest nadal aktywne. Jest ono opisane jako "oficjalne konto na Twitterze rzecznika Islamskiego Emiratu Afganistanu Zabihullaha Mudżahida", ma 146 tys. obserwujących i linki do oficjalnej strony Islamskiego Emiratu Afganistanu.

Tymczasem Islamski Emirat Afganistanu był państwem totalitarnym, ustanowionym w 1996 r., kiedy talibowie przejęli rządy w Afganistanie.

twitt trump 1200 shutterstock.jpg
Kosiński o mediach społecznościowych: czy coś, co miało być zbawieniem, nie okazało się przekleństwem?

"Coraz większa władza"

La Gaceta podkreśliła, że w Hiszpanii tylko prawicowa partia Vox potępiła ataki na wolność słowa ze strony wielkich firm technologicznych. Vox skrytykowała cenzurę ideologiczną ze strony takich korporacji technologicznych jak Google, Facebook, Twitter, YouTube i Amazon, narzuconą w ostatnich dniach prezydentowi Trumpowi, a wraz z nim kilku milionom użytkowników.

Jeszcze w październiku Vox zwróciła się z zapytaniami do Komisji Europejskiej w związku z "narastającymi nadużyciami oligopolu technologicznego wobec wolności słowa". - Wciąż czekamy na odpowiedź - powiedział przedstawiciel Vox w PE Jorge Buxade na oficjalnych stronach partii.

Czytaj także:

- Suwerenne narody rządzą się prawami, a nie warunkami użytkowania - podkreślił. - Duże amerykańskie firmy technologiczne sprawują coraz większą władzę nad informacjami przekazywanymi w internecie - dodał.

- Według Eurostatu 54 proc. Europejczyków w wieku od 16 do 74 lat korzystało w ub. roku z sieci społecznościowych. Wielu polityków, dziennikarzy, aktywistów - głównie o poglądach konserwatywnych - jest prześladowanych w internecie tylko za opiniowanie i dzielenie się informacją uznawaną przez te firmy za politycznie niepoprawną - stwierdził.

"Globalna policja myśli"

Buxade zapytał KE, jakie ta podejmie działania w obliczu mającego ideologiczne podłoże cenzurowania demokratycznie wybranych europejskich rządów oraz demokratycznych ugrupowań politycznych, które ma miejsce ze strony prywatnych korporacji wielonarodowych. Zapytał także, co KE zamierza zrobić, aby zagraniczne firmy prywatne przestały kontrolować komunikację publiczną i prywatną milionów obywateli UE.

trump 1200 shutterstock.jpg
Pat wokół mediów społecznościowych. Republikanie są w szczególnie trudnej sytuacji

Dziennik "El Mundo" poinformował w ub. niedzielę, że lider Vox Santiago Abascal odbywa rozmowy z "międzynarodowymi przywódcami politycznymi", aby stawić czoła atakowi na wolność słowa, do którego dochodzi na platformach mediów społecznościowych na całym świecie. - Big Tech nie może stać się globalną policją myśli. A tym bardziej myśli sekciarskiej, która daje miejsce talibom, terrorystom, chavistom, ale cenzuruje dysydentów. Stajemy wobec globalnego zagrożenia fundamentalnych wolności obywatelskich - powiedział Abascal cytowany przez dziennik.

Wobec "totalnej cenzury" Abascal zapowiedział utworzenie nowych kont w alternatywnych sieciach społecznościowych, jak Gab i Parler (ta ostatnia została usunięta z serwerów Apple, Google i Amazona).

Czytaj także:

- Ci wszyscy, którzy dziś nie mają nic przeciwko cenzurze, bo nie lubią Trumpa, jutro zrozumieją, że nie mają wolności opiniowania przeciwko władzy i że idziemy w kierunku globalnego totalitaryzmu kierowanego przez oligarchów i uprzywilejowane korporacje międzynarodowe - ostrzegł Abascal w La Gaceta w poniedziałek.

- Jeżeli to wielkie korporacje technologiczne decydują, kto może zamieszczać opinie w sieciach społecznościowych, a kto nie, to po co nam konstytucje, prawo i sądy, jeżeli i tak wszystko jest podporządkowane kryteriom ustalanym przez nieliczne podmioty? Gra idzie o wolność i o demokrację wobec cenzury i tyranii - podkreślił.

pkr