Josep Borrell został przez deputowanych poproszony o wyjaśnienia, bo jego wizyta została negatywnie oceniona. Hiszpanowi zarzucano, że nie reagował, kiedy minister spraw zagranicznych Rosji krytykował Unię, nazywał ją niegodnym zaufania partnerem i zarzucał państwom członkowskim kłamstwa w sprawie Aleksieja Nawalnego.
Echa wizyty Borrella w Moskwie. Prof. Grosse: niekonsekwencja polityki UE ośmiela Putina
Dziś podczas sesji plenarnej Europarlamentu Josep Borrell mówił, że celem jego wizyty było przekazanie stanowiska Unii Europejskiej w sprawach, które budzą obawy, w kwestii praw człowieka czy aresztowania Aleksieja Nawalnego.
Czytaj także:
Szef unijnej dyplomacji powiedział, że wizyta niosła ze sobą ryzyko, ale je podjął. Występując na sesji Parlamentu Europejskiego, Josep Borrell skrytykował sytuację w Rosji, mówił, że idzie ona autorytarną drogą, że przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego zmniejsza się, że Rosja oddala się od Europy, uznaje unijny system za zagrożenie i nie jest zainteresowana odbudową relacji ze Wspólnotą.
- Jesteśmy na rozstaju we wzajemnych relacjach. Panuje w nich rozczarowanie i brak zaufania - powiedział szef unijnej dyplomacji i zagroził kolejnymi unijnymi sankcjami za łamanie międzynarodowych standardów. Ale też przekonywał, że trzeba rozmawiać z Moskwą i unikać otwartej konfrontacji, bo Rosja jest najbliższym sąsiadem Unii. Mówił, że trzeba zachować jedność Wspólnoty, bo Rosja starała się podzielić kraje członkowskie.
mr