Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Karol Kozłowicz 11.03.2021

"Krytyczny wobec KE głos będzie donośniejszy". Ekspert o odejściu Fideszu z EPL

Po wyjściu Fideszu z Europejskiej Partii Ludowej, która jest największą grupą w Parlamencie Europejskim, inne frakcje próbują zabiegać o 12 węgierskich europosłów. Wynik tych zabiegów będzie miał konsekwencje dla układu sił w PE i relacji z KE - mówi w rozmowie z PAP Camino Mortera-Martinez, ekspert think tanku Centre for European Reform (CER).

- Deputowani Fideszu mogą przyłączyć się do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) albo do frakcji Tożsamość i Demokracja (ID). Każda z tych opcji ma z punktu widzenia Węgrów wady i zalety. Zaletą EKR jest jej profil i historia. Jest to grupa założona przy współpracy Brytyjczyków i przedstawicieli państw Europy Środkowo-Wschodniej. Frakcja ta nie neguje samej idei Unii Europejskiej, ale odwołuje się do jej konserwatywnych korzeni. Pozycjonując się na prawo od EPL, nie jest antysystemowa - tłumaczy Mortera-Martinez.

Orban pap 1200x660.jpg
Fidesz opuszcza frakcję EPL w PE. Prof. Młyńczyk: Orban skazuje się na marginalizację

- ID tymczasem jest bardziej radykalna i dużo ostrzej kontestuje Unię. Ma ona więcej posłów niż EKR, a co za tym idzie, większe wpływy - fundusze, czas na przemówienia, stanowiska w komisjach - wylicza ekspert i przekonuje, że Viktor Orban podejmie decyzję, biorąc pod uwagę, co mu się bardziej opłaca i jak będzie chciał pozycjonować Węgry w polityce europejskiej: czy jako kraj, który chce reformować Unię, czy też taki, który stracił wobec niej większość złudzeń.

Czytaj także:

"Krytyczny wobec KE głos będzie donośniejszy"

Istnieje jeszcze trzecia opcja dla deputowanych Fideszu. - Mogliby też pozostać niezrzeszeni. Nie byłby to jednak mądry ruch. Widać to szczególnie dobrze w tych dniach, kiedy PE zgodził się na uchylenie immunitetu katalońskim posłom z Carlesem Puigdemontem na czele. Oprócz innych czynników, które o tym zdecydowały, ważne było też to, że Katalończycy nie mieli za sobą żadnej frakcji, która poczuwałaby się w szczególniejszy sposób do ich obrony. Generalnie posłowie niezrzeszeni działają w swojego rodzaju szarej strefie - właściwie nie mają żadnego wpływu na nic - ocenia analityk CER.

- Niezależnie od tego z kim połączy się Fidesz - czy z EKR, czy z ID - to, tak czy siak, osłabi to nieformalną koalicję przewodniczącej von der Leyen. Efekt będzie taki, że krytyczny głos wobec Komisji Europejskiej w Europarlamencie będzie znacznie głośniejszy. Dynamika w relacjach między PE i Komisją Europejską ulegnie zmianie. I stanie się to w momencie, kiedy jednocześnie duże kraje Unii - Niemcy i Francja - również zaczynają szukać kozła ofiarnego, żeby oskarżyć go o aktualne problemy związane z kryzysem. Naturalnym kandydatem do tej roli jest Komisja. Może się zatem zdarzyć, że do eurokrytycznych głosów EKR i ID dołączą również niektórzy centroprawicowi, liberalni i socjaldemokratyczni europosłowie znad Sekwany i Renu - konkluduje.

koz