Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Bartosz Goluch 31.03.2021

El. MŚ 2022: "angielska hydra" na drodze Polski. "Sabotażysta" jedynym słabym punktem rywali?

Reprezentacja Anglii to w tej chwili bez wątpienia jedna z najmocniejszych personalnie ekip w Europie i na świecie. Biorąc pod uwagę umiejętności indywidualne, biało-czerwoni nie mogą się równać z "Lwami Albionu". Nie oznacza to jednak, że są pozbawieni szans w starciu z faworyzowanymi rywalami. Przed meczem z Anglią Paulo Sousa i spółka powinni poszukać inspiracji w grze... reprezentacji Danii.

Na transmisję meczu Anglia - Polska zapraszamy do radiowej Jedynki w środę 31 marca. Początek o godzinie 20.40.

Domarski Świderski Piątek Milik Fotoram.io.jpg
El. MŚ 2022. Anglia - Polska. Lewandowski jak Lubański. Będzie powtórka z historii i nowy Domarski?

Klęska urodzaju

Skład ekipy Garetha Southgate'a można porównać do... mitologicznej hydry - gdy jedną z gwiazd reprezentacji z gry wyklucza kontuzja lub zakażenie koronawirusem, na jej miejscu "wyrasta" kolejna. Trener "Lwów Albionu" podczas marcowego zgrupowania nie może skorzystać m.in. z gwiazdy Manchesteru United Marcusa Rashforda, rozgrywającego kapitalny sezon w Aston Villi Jacka Grealisha czy obserwowanego przez czołowe kluby Europy Jadona Sancho z Borussii Dortmund. Dla niemal każdej reprezentacji na świecie taka lista nieobecnych byłaby ogromnym ciosem. W przypadku Anglików, brak ofensywnego tercetu jest właściwie nieodczuwalny.

Spore kontrowersje wzbudziły także wybory selekcjonera Anglików w kwestii obsady prawej obrony. Southgate na zgrupowanie nie powołał m.in. Trenta Alexandra-Arnolda z Liverpoolu i Aarona Wan-Bissaki z Manchesteru United. - Po prostu uważam, że Reece James i Kieran Trippier mają udane sezony w swoich klubach, Kyle Walker też jest w dobrej formie. Teraz Trent ma zadanie, by odzyskać swoją pozycję w hierarchii. Nie ma żadnych wątpliwości, że jest bardzo utalentowany - tłumaczył 50-letni szkoleniowiec.

Bezradność Albanii

Biało-czerwoni z pewnością najbardziej będą musieli uważać na napastników reprezentacji Anglii. W spotkaniu z Albanią Southgate w ofensywie postawił na Masona Mounta, Harry'ego Kane'a i Raheema Sterlinga, których wspierał również Phil Foden. Efekt? Pewne zwycięstwo 2:0 po bramkach Mounta i Kane'a. Oglądając spotkanie w Tiranie trudno było oprzeć się wrażeniu, że Anglicy nie grają "na maksa" i, zwłaszcza w pierwszej połowie, zwalniają tempo gry.

W meczu z Albanią Wyspiarze zademonstrowali futbol wyrachowany i pragmatyczny - najpierw "wykończyli" rywali długo wymieniając piłkę, by w kolejnych fragmentach meczu kilkukrotnie przyspieszyć. Właściwie każdy zryw reprezentantów Anglii kończył się sytuacją bramkową. Podopieczni Garetha Southgate'a zademonstrowali również doskonałe wyczucie w grze pressingiem, które przyniosło im drugiego gola po przechwycie Sterlinga.

Pieniądze nie grają?

Gdyby patrzeć wyłącznie na wyceny poszczególnych graczy, Polacy mogliby nawet nie wylatywać do Londynu. Portal Transfermarkt wycenia kadrę Wyspiarzy na miliard (!) euro, podczas gdy biało-czerwonych bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego na "zaledwie" 215 mln euro. Nawet kadra warta tak horrendalne pieniądze ma jednak swoje słabości.

Największym "sabotażystą" w ostatnich meczach Anglików okazał się najdroższy obrońca w historii futbolu, Harry Maguire. Stoper, którego Manchester United kupił za 87 mln euro, zobaczył dwie żółte kartki w przegranym 0:1 meczu Ligi Narodów z Danią, a w spotkaniach kadry często miewa momenty "zaćmienia". Również Erik Dier, który jednak zapewne zasiądzie na ławce rezerwowych, nie gra w tym sezonie zbyt pewnie.

Polacy z pewnością mogą również podjąć rywalizację z środkowymi pomocnikami Anglii. Declan Rice i Kalvin Philipps to wprawdzie utalentowani gracze, ale brakuje im doświadczenia i ogrania na najwyższym poziomie. Duet, na który postawił w Albanii Southgate, ma na swoim koncie w sumie zaledwie 20 meczów w reprezentacji narodowej.

Kogo boją się Anglicy?

Tego, jak wielkim osłabieniem będzie dla Polaków brak Roberta Lewandowskiego, raczej nie trzeba nikomu tłumaczyć. Pod nieobecność "Lewego" angielska prasa zwraca uwagę na Krzysztofa Piątka, Piotra Zielińskiego i... Sebastiana Szymańskiego, którego zapamiętali z meczu kadr U21, w którym strzelił Wyspiarzom piękną bramkę z rzutu wolnego. Strachu przed biało-czerwonymi w Londynie jednak nie ma.

Gdyby porównać przewidywane składy obu reprezentacji pozycja po pozycji, przewagę biało-czerwonych moglibyśmy odnotować na dwóch pozycjach - Szczęsny z pewnością góruje nad Nickiem Popem i Deanem Hendersonem, a Piotr Zieliński, przynajmniej na niwie klubowej, prezentuje się lepiej niż Phillips czy Rice. W środę zadecyduje jednak dyspozycja dnia, a wszelkie kalkulacje mogą nie znaleźć pokrycia w rzeczywistości.

Duński wzór

Dobrym punktem odniesienia dla Paulo Sousy przed meczem z Anglią może być reprezentacja Danii, która w dwóch meczach Ligi Narodów przeciwko Wyspiarzom nie dała sobie strzelić gola, odnosząc nawet skromne zwycięstwo 1:0 na wyjeździe.

W obu spotkaniach podopieczni trenera Kaspera Hjulmanda postawili rywalom trudne warunki - grali twardo w obronie i próbowali szybkich kontrataków. Duńczycy wypracowali sobie również kilka sytuacji dzięki pomysłowo rozwiązanym stałym fragmentom gry. Do tego sprzyjało im szczęście, któremu wydatnie pomógł dobrze dysponowany golkiper Kasper Schmeichel. 

Aby nie dać się "angielskiej hydrze", Polacy na Wembley muszą być drużyną i zagrać z maksymalnym zaangażowaniem. Oczywiście nawet to może nie wystarczyć, ale Duńczycy udowodnili, że kadra pozbawiona gwiazd światowego formatu może skutecznie "postawić się" Anglikom. Dla trapionej kontuzjami i problemami zdrowotnymi reprezentacji Polski mecz na Wembley będzie prawdziwym testem charakteru.

 Bartosz Goluch/PolskieRadio24.pl

Czytaj także: