Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Joanna Twardowska 26.04.2021

Odległość w pomieszczeniach nie chroni przed koronawirusem. Tak twierdzą amerykańscy naukowcy

Naukowcy z renomowanego Massachusetts Institute of Technology (MIT) przekonują, że osoby zachowujące w zamkniętych pomieszczeniach odległość 60 stóp (ok. 18 m) nie są lepiej chronione przed Covid-19 niż przestrzegające zalecanego odstępu 6 stóp (niecałe 2 m). Ich zdaniem ważniejsze są inne czynniki.

Według profesorów Martina Z. Bazanta oraz Johna W.M. Busha, ryzyko zarażenia koronawirusem w pomieszczeniach zamkniętych, niezależnie od odstępu, jest tak samo duże, nawet w przypadku noszenia maseczki. Zaprzecza to zaleceniom Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz Światowej Organizacji Zdrowia.

Czytaj także:
forum koronawirus afryka 1200.jpg
34 mutacje. W Afryce odkryto rekordowy wariant koronawirusa

Badania naukowców z MTI wskazują natomiast na inne czynniki mogące mieć wpływ na przenoszenie wirusa. Biorą pod uwagę ilość czasu spędzonego wewnątrz, filtrowanie i cyrkulację powietrza, szczepienie, warianty szczepów, stosowanie maseczek, a także oddychanie, jedzenie, mówienie czy śpiewanie.

Czytaj także:

Brak realnych korzyści

Czytaj także:
Indie PAP-1200.jpg
Koronawirus na świecie. Indie notują rekordy zakażeń, w szpitalach kończy się tlen

- Twierdzimy, że zasada 6 stóp naprawdę nie przynosi z reguły korzyści, zwłaszcza gdy ludzie noszą maseczki. (…) Nie ma to żadnego fizycznego uzasadnienia, ponieważ powietrze, którym oddycha osoba nosząca maskę, ma tendencję do unoszenia się w górę, w dół i wszędzie w zamkniętym pomieszczeniu. Jesteś bardziej narażony na to co się tam ogólnie unosi niż na zakażenie od innej osoby niezależnie od odległości – wyjaśniał Bazant cytowany przez stację CNBC.

Jego zdaniem otwarcie okien lub wentylatory utrzymujące powietrze w ruchu może być równie skuteczne lub nawet bardziej skuteczne niż wydawanie dużych sum pieniędzy na nowy system filtracji. Jak dodał wbrew zaleceniom co do liczby osób mogących przebywać w pomieszczeniu, jeśli przez minutę jest ich tam np. 20 jest to prawdopodobnie w porządku, ale nie kiedy przebywają tam przez kilka godzin.

- Nasza analiza pokazuje, że wiele zamkniętych przestrzeni w rzeczywistości nie musi być zamkniętych. Często przestrzeń jest wystarczająco duża, wentylacja jest wystarczająco dobra, ilość czasu spędzanego razem przez ludzi jest taka, że pomieszczenia mogą być bezpiecznie użytkowane - podkreślił naukowiec przestrzegając przed fałszywym poczuciem bezpieczeństwa zależnie od odległości.


Czytaj także:
ogródki Holandia 1200 pap.jpg
Powrót ogródków restauracyjnych i nauki stacjonarnej. Kolejne kraje w Europie luzują obostrzenia

Droga powietrzna

CNBC zwraca uwagę, że zanieczyszczone patogenami kropelki przemieszczają się w powietrzu w pomieszczeniach, kiedy ludzie rozmawiają, oddychają lub jedzą. Przenoszenie drogą powietrzną odgrywa ogromną rolę w rozprzestrzenianiu się wirusa COVID-19, chociaż wcześniej mycie rąk było głównym zaleceniem w celu uniknięcia przenoszenia koronawirusa.

Poza tym większość ludzi nosi maski i nie kaszle ani nie kicha. Najczęściej zatem przenoszą koronawirusa osoby bezobjawowe, toteż trzeba na to szczególnie uważać aby uniknąć transmisji.

Czytaj także:
mid-21422551 (1).jpg
"Przestrzegałbym przed zbyt dużym entuzjazmem". Prof. Gujski o sytuacji epidemicznej w Polsce

Bazant przypomina, że jest niewiele przypadków zakażeń na otwartej przestrzeni. Jak tłumaczy przy zachowaniu rozsądnej odległości 3 stóp (91 cm) może to wystarczyć, nawet bez noszenia maseczek.

Zdaniem naukowca ryzyko związane z nowymi wariantami szczepów, może zredukować zwiększenie wentylacji o 60 proc, zmniejszenie czasu spędzanego wewnątrz pomieszczeń lub ograniczenie liczby osób będących w pomieszczeniu.

jbt