Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Rafał Kowalczyk 04.11.2010

Rosjanie niszczyli dane z aparatów?

Przekazane Polakom aparaty fotograficzne i kamery wideo należące do ofiar katastrofy pod Smoleńskiem noszą ślady ingerencji.

To wynik ekspertyzy przeprowadzonej na zlecenie ABW, do której dotarł portal niezależna.pl.

Portal dotarł do osoby, która widziała ten dokument w aktach śledztwa smoleńskiego.

Opinia przeprowadzona na zlecenie ABW pochodzi z 13 lipca 2010 r. Badaniu poddano aparaty fotograficzne i kamery wideo zabezpieczone na miejscu katastrofy Tu-154.

Niezależna.pl, pisze, że wyniki badania sprzetu są szokujące: na nośnikach ujawniono pochodzące z czasu po katastrofie ślady ingerencji, w tym celowego niszczenia danych.

Część aparatów była używana między 17 a 19 kwietnia 2010 r. W sprzet ingerowali najprawdopodobniej Rosjanie, bo w tym czasie nikt inny nie miał dostępu do znalezionego sprzętu - podkreśla niezależna.pl

Zacieranie śladów?

Jak stwierdził biegły, któremu ABW zleciła analizę urządzeń, „ingerencja ta mogła nieodwracalnie zatrzeć ewentualne ślady wcześniejszych modyfikacji”. Według informacji portalu, specjalista ten napisał w ekspertyzie także, iż na jednej z kart pamięci są „widoczne ślady kasowania zdjęć, które prawdopodobnie były zrobione na pokładzie samolotu TU-154”.

W kilku innych aparatach zawarte na nich pliki (zdjęcia) przeglądano i modyfikowano m.in. 11 i 16 kwietnia. Jedno z urządzeń – aparat fotograficzny marki Sony – ma zmieniony plik desktop.ini (12 kwietnia o godz. 16:30), a utworzony sekundę wcześniej plik wykonywalny zdravoo.exe to... wirus komputerowy.

Polscy prokuratorzy zabezpieczyli łącznie ponad 120 telefonów komórkowych, aparatów fotograficznych, kamer i laptopów należących do ofiar katastrofy.

niezalezna.pl, rk