Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Kamil Starczyk 09.05.2021

Trzy osoby nie żyją, czwarta jest ranna. Strzelanina w amerykańskim Baltimore

W sobotę w strzelaninie i pożarze nieopodal Baltimore zginęły trzy osoby, jedna jest ranna. Policja zastrzeliła domniemanego napastnika.

- Policja i straż pożarna odpowiedziały na wezwanie w sprawie pożaru, jak również o uzbrojonym, strzelającym napastniku. Kiedy nasi funkcjonariusze reagując na wezwanie przybyli na miejsce, znaleźli na zewnątrz uzbrojonego mężczyznę – poinformowała cytowana przez CNN rzecznika policji hrabstwa Baltimore Joy Stewart dodając, że podejrzany został zabity przez policję.

Jak powiedziała ofiarami napastnika są dwaj mężczyźni i kobieta. Kolejny mężczyzna doznał obrażeń niezagrażających życiu.

Według rzecznika straży pożarnej hrabstwa Baltimore, w stanie Maryland, Tima Rostkowskiego, dwa pożary zaczęły się w "wielokondygnacyjnym budynku i rozprzestrzeniły na dwa sąsiednie wielokondygnacyjne domy". Wyjaśnił, że dwa budynki się zawaliły, a trzeci lokal mieszkalny jest poważnie uszkodzony.

Przyczyny wybuchu ognia nie są jeszcze ustalone. Przedstawiciel władz wykonawczych hrabstwa Baltimore Johnny Olszewski napisał na Twitterze, że zbadanie w pełni „przerażającego incydentu” zajmie trochę czasu.

"Dzisiaj modlimy się za ranne ofiary i rodziny, które straciły bliskich. (…) Udostępnimy wszystkie możliwe zasoby mieszkańcom dotkniętym tą tragiczną sytuacją" – tweetował Olszewski.

1200_USA_policja_PAP.png
USA: strzelanina w szkole w Idaho. Uczennicę rozbroiła nauczycielka

Świadek zdarzenia: zobaczyłem kobietę leżącą na ziemi

W rozmowie z lokalną gazetą „Baltimore Sun” świadek zdarzenia Kweku Quansah relacjonował, że usłyszał eksplozję i wyszedł na zewnątrz, aby sprawdzić, co się dzieje. Zobaczył dom sąsiada w ogniu, a następnie napastnika chodzącego między samochodami i strzelającego.

- Strzelał w naszą stronę. Wtedy zobaczyłem kobietę leżącą na ziemi. Odwrócił się i ponownie do niej strzelił – mówił Quansah.

Czytaj także:

Według relacji mieszkańców napastnik mieszkał w okolicy i groził sąsiadom. Oskarżał ich o szpiegowanie i donoszenie do rządu federalnego.

- Nie wiemy, dlaczego to robił, ale to działo się w kółko. (…) Wiele osób próbowało złożyć w tej sprawie skargę, ale nic nie zostało zrobione – mówił Quansah dodając, że sam też zgłaszał o tym w przeszłości na policji.

- Czy wszyscy chcecie, żeby popełnił przestępstwo, zanim przyjdziecie nam pomóc?', a oni [policja] powiedzieli, "Tak, takie jest prawo Maryland" – opowiadał Quansah dziennikowi "Baltimore Sun".

ks