Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Damian Nejman 13.05.2021

Zamieszki w miastach, Izrael mobilizuje kolejnych rezerwistów. Rośnie przemoc w Strefie Gazy

Izrael mobilizuje kolejnych rezerwistów i wysyła żołnierzy i sprzęt na granicę z Gazą. Wojskowi rozważają rozpoczęcie ofensywy lądowej na palestyńską enklawę, co równałoby się rozpoczęciu wojny. W samym Izraelu siły bezpieczeństwa są wysyłane do kolejnych miast, gdzie istnieje niebezpieczeństwo wybuchu zamieszek.

Dla mieszkańców centralnego Izraela to czwarty już wieczór, który spędzają w schronach. Na kilka miast ponownie poleciały palestyńskie rakiety z Gazy, a jedna wylądowała nawet w centrum Tel Awiwu. Według izraelskiej armii, dzisiaj Hamas wystrzelił z Gazy 160 pocisków, a od początku konfliktu ponad 1700. To znacznie więcej niż w trakcie poprzednich konfliktów. Przedstawiciele Hamasu oświadczyli, że "to dopiero początek”, a Izrael "czekają niespodzianki".

mid-epa09197557-2.jpg
"Nie widać rozwiązania". Ekspert PISM o konflikcie izraelsko-palestyńskim

W odpowiedzi Izrael znów zbombardował budynki w Gazie. Tym razem wojskowi twierdzą, że celem ich ataków były banki oraz siedziby wywiadu Hamasu i Islamskiego Dżihadu, które rządzą enklawą. Armia miała też w ciągu dnia zniszczyć kilka palestyńskich posterunków bojowych i strącić drony, które miały przenieść bomby z Gazy do Izraela.
Po stronie palestyńskiej zginęły dotąd 83 osoby, w tym siedemnaścioro dzieci. W Izraelu życie straciło siedem osób, w tym pięciolatek z miasta Sderot, położonego tuż obok Gazy.

Czytaj także:

Ze względu na zagrożenie ostrzałami Izrael zamknął ruch lotniczy na lotnisku w Tel Awiwie i przekierował samoloty do położonego na południu kraju Eilatu. Jednak i to lotnisko musiało na krótko przerwać pracę w związku z ostrzałami. Kilka linii lotniczych z Europy i USA odwołało wszystkie loty do Izraela.

Tymczasem armia zmobilizowała już 16 tysięcy rezerwistów. Na granicę z Gazą wysyłane są kolejne oddziały wraz ze sprzętem. Wojskowi zapowiedzieli wcześniej, że rozważana jest inwazja lądowa na Gazę. Równałoby się to rozpoczęciu wojny na dużą skalę i groziłoby, że konflikt będzie ciągnął się przez wiele dni.

Posłuchaj
00:53 11076523_1.mp3 Gaza - rośnie przemoc. Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)

 

Mediować próbuje Egipt, ale na razie rozmowy nie zakończyły się powodzeniem. Władze Izraela miały poinformować negocjatorów, że co najmniej do soboty zawieszenie broni nie wchodzi w grę.

Apele o uspokojenie sytuacji

Do uspokojenia sytuacji wzywa społeczność międzynarodowa. O spokój nawołuje amerykański prezydent Joe Biden, a francuski prezydent Emamnuel Macron oświadczył, że należy przywrócić zawieszone siedem lat temu negocjacje pokojowe. Przedstawiciele Międzynarodowego Trybunału Karnego obawiają się, że w trakcie konfliktu mogą być popełniane zbrodnie wojenne.

Tymczasem wieczorem w samym Izraelu ponownie wybuchły zamieszki w miastach, zamieszkałych zarówno przez Żydów jak i arabską mniejszość. Od kilku dni gangi Izraelczyków atakują miejscowych Palestyńczyków, niszczą samochody i sklepy i dokonują linczów na ulicach. Strona izraelska informuje też, że palestyńscy bojówkarze w mieście Lod także podpalają samochody a także synagogi. Do miast z ludnością mieszaną władze skierowały wojskowe i policyjne posiłki.

Konflikt wpływa też na izraelską politykę. Szef prawicowej partii Yamina Naftali Bennett poinformował, że zrywa powyborcze negocjacje koalicyjne z centrową opozycją i wraca do rozmów o utworzeniu rządu z Benjaminem Netanjahu. Na kilkanaście godzin przed wybuchem najnowszego konfliktu opozycja informowała, że ma już gotową umowę koalicyjną, co mogło oznaczać odsunięcie premiera Netanjahu od władzy po raz pierwszy od 12 lat.
Teraz jednak Naftali Bennett oświadczył, że w świetle zamieszek i palestyńskich ostrzałów Izraela nie ma już możliwości utworzenia koalicji z partiami arabskimi. To oznacza, że premier Netanjahu znów ma szanse na pozostanie na stanowisku premiera.

Powodem najnowszej eskalacji konfliktu są wcześniejsze protesty Palestyńczyków na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Sprzeciwiali się oni ograniczeniom w dostępie do świętych miejsc oraz przymusowym wysiedleniom ze wschodniej, arabskiej części Jerozolimy.

Po poniedziałkowych gwałtownych protestach palestyński Hamas zdecydował się na pierwszy od siedmiu lat ostrzał rakietowy Jerozolimy. To uruchomiło izraelską operację zbrojną na Gazę.

dn