Ordynator oddziału Intensywnej Opieki Medycznej szpitala w Skierniewicach, Andrzej Piotrowski, określa jego stan jako ciężki, ale poprawiający się. Chłopiec od wczoraj samodzielnie oddycha, powoli odzyskuje świadomość, mówi pojedyncze słowa.
Starszy z braci przeszedł wczoraj długą operację, otrzymuje teraz leki przeciwbólowe i nasenne. Jego stan jest poważniejszy. Młodszy z braci może wkrótce zostać przeniesiony na inny oddział, jeżeli jego stan nadal będzie się poprawiał - dodaje Andrzej Piotrowski.
Do wypadku doszło ponad tydzień temu w Skierniewicach. 25-letnia kobieta, która przyjechała odebrać ze szkoły córkę, pozostawiła w aucie dwóch synów. Kiedy wróciła, zobaczyła dym i płomienie wewnątrz samochodu. Sprawę bada prokuratura, która ustaliła, że pożar pojawił się od płomienia zapalniczki znalezionej na podłodze auta.
rr