Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Joanna Twardowska 30.05.2021

"Dzisiaj piłeczka jest po stronie Komisji Europejskiej". Waldemar Buda o KPO

- Dzisiaj piłeczka jest po stronie Komisji Europejskiej, która ma dwa miesiące na to, żeby ocenić wszystkie Krajowe Plany Odbudowy łącznie z polskim; gdyby kilka dni KE mogła się opóźnić, to nie będziemy zrywać rozmów w tej sprawie - podkreślił wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda.

Prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek ustawę ws. ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych w budżecie UE; w poniedziałek prezydent złoży podpis pod ratyfikacją.

Czytaj także:
Andrzej Duda Free prezydent pl-1200.jpg
Prezydent podpisał ustawę ratyfikacyjną

Ustawa ratyfikacyjna została uchwalona przez Sejm 4 maja; 27 maja bez poprawek przyjął ją Senat. Senackie kluby KO i PSL zaproponowały poprawkę zakładającą wprowadzenie do ustawy preambuły mówiącej m.in. o sposobie wydatkowania środków z Funduszu Odbudowy. Poprawka nie została jednak przyjęta.

Polska z unijnego budżetu na lata 2021-2027 i Funduszu Odbudowy ma otrzymać łącznie 770 mld zł w ciągu kilku lat, z czego ok 520 mld zł stanowić będą środki z wieloletniego budżetu, a ok. 250 mld zł z Funduszu Odbudowy. Podstawą do wypłaty środków z Funduszu Odbudowy jest Krajowy Plan Odbudowy, który został przez polski rząd wysłany do Komisji Europejskiej 3 maja.

Dwa miesiące na analizę

- Dzisiaj piłeczka jest po stronie Komisji, to ona ma dwa miesiące na to, żeby ocenić wszystkie Krajowe Plany Odbudowy łącznie z polskim. Wiemy, że Komisja ma ogromne zadanie. Dwa miesiące to jest niezwykle mało czasu. Jeżeli słyszymy sugestie, że tego czasu może Komisji braknąć, to my też z jednej strony dopingujemy, żeby te prace przyspieszyć, ale z drugiej dżentelmeńsko, partnersko podchodzimy do sytuacji. Jeżeliby kilka dni Komisja mogła się opóźnić w tym zakresie, to nie będziemy zrywać rozmów w tej sprawie - oświadczył Buda w niedzielę w TVP Info.

Czytaj także:
EPA Charles Michel 1200.jpg
"Kamień milowy w kwestii wyjścia z pandemii". Charles Michel o zwiększeniu zasobów własnych UE

- To nie my wnioskujemy; to nie nasz termin. Dzisiaj rozstrzyga to Komisja - podkreślił wiceminister. - Myśmy mieli jeden termin - do 30 kwietnia złożyliśmy nasz Krajowy Plan Obudowy. Tylko połowa krajów zrobiła to w terminie - zwrócił uwagę Buda.

Według niego dwa miesiące wystarczą na przeanalizowanie przez Komisję Europejską polskiego KPO. - Natomiast, jak Komisja pytała wszystkie państwa: czy wyrażają zgodę na jakieś ewentualne przedłużenie terminu, to wszystkie się zgodziły - wyjaśnił wiceminister.

Czytaj także:

Ratyfikacje 

Jak podkreślił Buda, najważniejsze jest to, że kraje członkowskie ratyfikowały decyzję o zasobach własnych, dzięki czemu Fundusz Odbudowy będzie mógł zostać uruchomiony. - To co się działo w Polsce w Senacie, to co robiła opozycja, groziło zablokowaniem Funduszu - zauważył Buda. Zauważył, że Polska była ostatnim krajem, który ratyfikował tę decyzję.

Wiceminister zaznaczył, że KE zatwierdza technicznie KPO i nie ma możliwości zobowiązania Komisji Europejskiej przez parlament do czegokolwiek.

Czytaj także:
Piotr Muller free kprm flickr-1200.jpg
"Miliardy dla Polski czekały, bo ważniejsze były gry partyjne w PO". Rzecznik rządu komentuje decyzję Senatu

Buda pytany o negocjacje z partiami politycznymi ws. KPO, odparł, że rozmawiał z różnymi delegacjami, lecz z nikim z PO. "Dopiero w momencie ratyfikacji okazało się, że po terminie złożenia KPO pojawiły się chęci poprawek" - mówił Buda.

Inne tematy

Wiceminister był też pytany o decyzję TSUE w sprawie zamknięcia kopalni Turów. Jak ocenił, to są decyzje niewykonalne - Żaden kraj, który dba o interesy swojego narodu, swoich krajan nigdy by takiej decyzji nie wykonał - dodał. - Myśmy zareagowali w oczywisty sposób - porozumieć się z wnioskodawcami, żeby kopalnia nadal mogła funkcjonować - podkreślił Buda.

Pytany o nastawienie premiera Czech w tej sprawie odparł, że interesy są rozbieżne, dlatego należy podjąć decyzję "w połowie drogi". Buda dodawał, że wykonanie decyzji TSUE skutkowałoby pozbawieniem dostępu do prądu 3 mln ludzi.

jbt