Wirtualne spotkanie ministrów ma dać zielone światło dla projektu reform, którym za dwa tygodnie zajmą się przywódcy wszystkich krajów członkowskich NATO. Chodzi o pakiet zmian, nazwany NATO 2030, wedle którego do końca dekady Sojusz ma dostosować się do zmieniającego się świata.
Przygotowany przez szefa Sojuszu po konsultacjach z ekspertami projekt zakłada między innymi zwiększenie składek członkowskich.
Szef BBN: na szczycie NATO oczekujemy nowego zobowiązania ws. odstraszania i obrony
- Dzięki temu pomnożymy nasze siły, a to skuteczny sposób na zwiększenie bezpieczeństwa i na wysłanie jasnego sygnału zarówno do naszych obywateli, jak i do naszych przeciwników - podkreśla szef Sojuszu Jens Stoltenberg. Jest to równocześnie najbardziej jak dotąd kontrowersyjny pomysł w pakiecie reform. Kilka dni temu media informowały, że na zwiększenie składek nie chce zgodzić się na przykład Francja.
NATO chce też być siłą dyplomatyczną, a nie tylko militarną. Aby to osiągnąć, kraje członkowskie mają znacznie częściej niż dotąd konsultować się ze sobą w sprawach bieżących. Okazją do tego ma stać się też zmiana administracji w Waszyngtonie.
Czytaj również:
Propozycje reform zakładają również ścisłą współpracę w zaawansowanych technologiach, działania na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi oraz wzajemne informowanie się o słabych punktach, nie tylko wojskowych, ale także gospodarczych. Chodzi tu także o ważną w danym kraju infrastrukturę, jak drogi, budynki czy sieci informatyczne, których właścicielami mogą być firmy z obcych mocarstw. W trakcie dzisiejszego spotkania politycy mają też przedyskutować sytuację na Białorusi i na Ukrainie. Nie są jednak spodziewane żadne wiążące decyzje z tym związane.
Polskę w rozmowach mają reprezentować ministrowie Zbigniew Rau i Mariusz Błaszczak.
pg