Po podpisaniu dokumentu sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen podkreślił, że wkrótce Afgańczycy będą sami panami na swoim terytorium.
Dodał, że aby lokalne siły były w stanie samodzielnie rządzić, niezbędne są szkolenia i treningi. To dla nas ogromne zobowiązanie. Nadchodzi nowa faza tej operacji - podkreślił Rasmussen. Zapewnił jednak, że nawet po zakończeniu misji bojowej Sojusz będzie wspierać Afganistan. Dlatego podpisaliśmy to zobowiązanie - dodał sekretarz generalny Paktu. Wyraził przekonanie, że Kabul, NATO i ONZ jeszcze nigdy nie były ze sobą tak blisko.
Z kolei Hamid Karzaj podziękował za zaangażowanie Sojuszu w los jego kraju przez ostatnie dziesięć lat. Prezydent podkreślił, że misja zmieniła życie jego rodaków. Wyraził wdzięczność za zgodną deklarację uczestników szczytu, którzy chcą dalej wspierać proces pokojowy.
Według przyjętych ustaleń operacja ma potrwać do końca 2014. Potem - tak jak chciał tego sam Karzaj - miejscowe siły bezpieczeństwa przejmą odpowiedzialność za wszystkie prowincje w kraju. Jednak stopniowe wycofywanie wojsk i przekazywanie odpowiedzialności za kraj Afgańczykom ma się rozpocząć już w przyszłym roku, o czym rozmawiał wczoraj z Karzajem prezydent Bronisław Komorowski.
mch