Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Filip Ciszewski 16.07.2021

Niemiecki Opal nie przynosi szczęścia. Felieton Miłosza Manasterskiego

Opal jest jednym z najdroższych minerałów na świecie. Ten kamień szlachetny przez wielu jest uważany za amulet przynoszący szczęście. Zapewne z tego powodu nazwano tak lądową nitkę gazociągu Nord Stream 1. W sądowym starciu z Polską jednak "Opal" Niemcom szczęścia nie przyniósł, już po raz drugi.

Pieniądze także szczęścia podobno nie przynoszą, ale nikogo to nie odstrasza przez chęcią wzbogacenia się. Dobrze, jeśli chęci te idą w parze z etyką, gorzej, jeśli perspektywa zarobku przesłania wszystkie inne wartości. Z takim przypadkiem mamy do czynienia w przypadku polityki energetycznej Niemiec, która nacechowana jest ogromnym egoizmem.

naimski piotr_1200.jpg
"Ograniczenie imperialnych działań strony rosyjskiej". Piotr Naimski o wyroku TSUE ws. gazociągu OPAL

Łatwiej byłoby nam zrozumieć niemieckie plany, gdyby kraj ten sam był ogromnym źródłem gazu i ropy. W tej sytuacji przekształcenie Niemiec w energetyczny węzeł Europy byłoby pomysłem zupełnie naturalnym. Kupowanie gazu czy energii od naszych zachodnich sąsiadów byłoby wówczas przyjmowane ze zrozumieniem i zainteresowaniem także w Polsce i innych krajach regionu. I z całą pewnością byłoby to działanie wpisujące się w europejską solidarność i energetyczną niezależność UE.

Problem jednak w tym, że Niemcy chcą wzbogacić się na cudzym gazie poprzez budowę gazociągów celowo prowadzonych drogą morską (a więc eksterytorialnie). Daje to możliwość także rezygnacji z opłat za transfery gazu przez terytorium sąsiadów. Do tego wyjątkowo problematyczne jest źródło skąd Niemcy chcą czerpać energię. To Rosja, kraj, który dochody ze sprzedaży gazu wykorzystuje do budowy i utrzymania autorytarnego militaryzmu, który zagraża nie tylko Europie, ale bezpieczeństwu całego świata. W dodatku także sam gaz jest i może być stosowany jako element nacisku na kraje znajdujące się w dawnym Układzie Warszawskim.

Niemcy najwyraźniej uważają, że nieetyczne źródło gazu da się przed Europejczykami ukryć. Podczas przeprawy pod Bałtykiem gaz będzie ulegał "moralnemu oczyszczeniu", a dalej, m.in. gazociągiem "Opal" popłynie do Czech i Francji już jako produkt "Made in Germany". To trochę tak, jakby Niemcy chcieli do rosyjskiej Wołgi doklejać logo Mercedesa i twierdzili, że to ich własny produkt. Kto w Europie się na to nabierze?

facebook anna fotyga free 1200.jpg
Wygrana Polski w TSUE ws. OPAL. Fotyga: to potwierdzenie wieloletnich tez Polski

Ponieważ naiwnych może być mało, polityka międzynarodowa Niemiec (a więc także Komisji Europejskiej) idzie w kierunku zwiększania zapotrzebowania na gaz. Niemcy wygaszają własne elektrownie jądrowe i już zaznaczają swoją niechęć, wobec planów ich budowy w Polsce. Jeszcze ostrzej zwalczają (u sąsiadów, nie u siebie) elektrownie węglowe. Energię mamy czerpać z wiatru i słońca, jednak na nasze szczęście Europa nie jest najsilniej nasłonecznionym ani najbardziej wietrznym miejscem na naszym globie. Według oficjalnej doktryny jedynym "czystym" źródłem energii (poza słońcem i wiatrem) jest oczywiście gaz. Tyle, że w praktyce, jeśli chodzi o rosyjski gaz, to raczej jest to energia brunatna a nie zielona. I nic nie pomoże wtłoczenie go w gazociąg o pięknej nazwie "Opal".

Każdy metr sześcienny gazu za który Europa zapłaci Rosji da się łatwo przeliczyć na amunicję, która w przyszłości może być użyta przeciwko Europejczykom… Zdają sobie z tego sprawę także i Niemcy, ale ich cynizm idzie jeszcze dalej. Uruchomienie Nord Stream 2 (budowa ma się zakończyć w sierpniu 2021 r.!) umożliwia utrzymanie dostaw do Niemiec nawet w przypadku zakręcenia kurka krajom transferowym. To bardzo realna obawa Ukrainy, więc kanclerz Angela Merkel zapewnia, że w razie problemów Niemcy nie zostawią tego kraju samego. Ale co konkretnie zrobi RFN w przypadku przerwania dostaw z Rosji? Po prostu odsprzedadzą Ukrainie rosyjski gaz z Nord Stream 2 dokładając swoją marżę!?

Zwycięstwo Polski ws. gazociągu "Opal" w Trybunale Sprawiedliwości UE jest bezcenne, bo utrudni realizację strategii energetycznej naszych zachodnich sąsiadów. Do pełni szczęścia jednak droga daleka. Połowa gazociągu "Opal" nadal będzie znajdowała się w rękach rosyjskiego Gazpromu. Sukces w TSUE (podwójny) pokazuje jednak, że trzeba nadal walczyć wszystkimi dostępnymi siłami przeciwko rosyjsko-niemieckiej dominacji energetycznej w Europie.

Reaktory 1200f.jpg
Pierwsza elektrownia atomowa w Polsce ruszy w 2033 r. Naimski wskazał jej lokalizację

Jest szansa, że znajdziemy tutaj nowego partnera i to "europejskiej wagi ciężkiej". Francja nie jest zadowolona z planów Komisji Europejskiej, która zakłada zakazanie już w 2035 r. produkcji samochodów z silnikami spalinowymi, ani z rugowania przez Niemcy elektrowni atomowych. W dodatku prezydent Władimir Putin ostatnio dał Francuzom małego pstryczka w nos, nakazując by kosztowne francuskie szampany w Rosji były sprzedawane jako zwykłe "wina musujące", a nie tradycyjne "szampańskoje". Nazwa ta została odtąd zastrzeżona dla win rosyjskich…

Czy ochłodzenie relacji z Niemcami i Rosją da się przekuć na partnerstwo strategiczne z Polską? Aby ta zmiana nad Sekwaną się opłacała, prawdopodobnie powinniśmy skorzystać z francuskiej pomocy przy budowie naszych elektrowni jądrowych. Może być to zupełnie dobry interes, bo francuska technologia nuklearna należy do najbezpieczniejszych. Warto więc rozważyć korzyści jaki mógłby dać energetyczny sojusz Warszawy z Paryżem przeciwko gazowej dominacji Berlina i Moskwy.

Miłosz Manasterski