Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Błaszczyk 02.09.2021

Przełomowa decyzja Sądu Najwyższego USA w sprawie aborcji. Biden: to atak na prawa kobiet

Prezydent USA Joe Biden polecił sprawdzić, jak można zapewnić kobietom w Teksasie "bezpieczny i legalny dostęp do aborcji". To reakcja na orzeczenie amerykańskiego Sądu Najwyższego, który odrzucił wniosek o zablokowanie nowego teksaskiego prawa zakazującego aborcji po wykryciu bicia serca u dziecka. Przyjęta w Teksasie ustawa jest pierwszym tak daleko idącym ograniczeniem aborcji w USA, które weszło w życie.
  • Sąd Najwyższy USA odrzucił wniosek o zablokowanie ustawy zakazującej w Teksasie aborcji po wykryciu bicia serca płodu, poza wyjątkami sytuacji zagrożenia życia kobiety lub poważnego ryzyka "znaczącego i nieodwracalnego upośledzenia ważnej funkcji cielesnej" kobiety
  • Decyzja amerykańskiego SN zmienia prawo dotychczas bazujące na precedensach wyznaczonych przez Sąd Najwyższy w 1973 r. i 1992 r.
  • Egzekucję nowego prawa powierza się w praktyce nie organom stanowym, lecz obywatelom. Zyskali oni bowiem prawo do składania pozwów przeciwko osobom i instytucjom dokonującym aborcji
  • W ocenie Joe Bidena, decyzja Sądu Najwyższego jest "bezprecedensowym atakiem" na konstytucyjne prawa kobiet
  • Prezydent USA zapowiedział też, że rząd federalny rozważy, w jaki sposób można zapewnić kobietom w Teksasie "bezpieczny i legalny dostęp do aborcji"
  • Joe Biden podkreśla, że jest katolikiem, a przy tym publicznie opowiada się za prawem do aborcji, chociaż jest to sprzeczne z nauką Kościoła katolickiego

1200_ciąża_shutterstock.jpg
Zakaz aborcji po wykryciu bicia serca płodu. Stan USA zmienia prawo

Sąd Najwyższy USA odrzucił w środę wieczorem czasu lokalnego wniosek o zawieszenie stosowania obowiązującego od środy w Teksasie prawa, które zakazuje aborcji po wykryciu bicia serca płodu  (zwykle dzieje się to już w 6. tygodniu ciąży, kiedy wiele kobiet jeszcze nie jest świadomych, że są w ciąży). Wyjątkiem od zakazu są przypadki zagrażające życiu matki lub kiedy aborcja może zapobiec "poważnemu ryzyku znaczącego i nieodwracalnego upośledzenia ważnej funkcji cielesnej" kobiety.

Środowa decyzja może być przełomowa dla prawa aborcyjnego USA - teksaska ustawa jest bowiem sprzeczna z dotychczas obowiązującymi precedensami, które zakazały ograniczania prawa do aborcji przed osiągnięciem przez płód zdolności do samodzielnego przeżycia, tj. około 20. tygodnia ciąży. 

"Bezprecedensowy atak"

W ocenie Joe Bidena, decyzja Sądu Najwyższego jest "bezprecedensowym atakiem" na konstytucyjne prawa kobiet. Zapowiedział też, że rząd federalny rozważy, w jaki sposób można zapewnić kobietom w Teksasie "bezpieczny i legalny dostęp do aborcji".

Joe Biden odniósł się do nietypowego aspektu przyjętej w środę ustawy, który egzekucję zakazu powierza w praktyce nie organom stanowym, lecz obywatelom. Zyskali oni bowiem prawo do składania pozwów przeciwko osobom i instytucjom dokonującym aborcji. Osoby składające taki pozew mogą otrzymać co najmniej 10 tys. dolarów, jeśli wygrają sprawę.

Według ekspertów, tak niezwykły mechanizm egzekwowania prawa ma na celu utrudnienie zablokowania nowych regulacji przez sądy. 

Joe Biden, który uważa się za praktykującego katolika, jest zwolennikiem aborcji, pomimo tego, że Kościół katolicki się jej sprzeciwia. Watykan skrytykował m.in pod koniec czerwca decyzję Parlamentu Europejskiego, który przyjął dokument,  określający aborcję jako "podstawową opiekę zdrowotną", a klauzulę sumienia uznaje za "odmowę opieki medycznej".

Papież Franciszek powiedział z kolei, że przerwanie ciąży w sytuacji wykrycia poważnej choroby u nienarodzonego dziecka przypomina "wynajęcie płatnego zabójcy, aby rozwiązał problem".

Możliwy przełom w prawie

Co najmniej 12 innych stanów uchwaliło wcześniej podobne do teksaskiej ustawy, jednak wszystkie zostały zablokowane przez sądy, nim zaczęły obowiązywać.

Izba Gmin parlament londyn anglia big ben Wielka Brytania  free shut 1200.jpg
Sukces organizacji pro-life w Wielkiej Brytanii. Parlament odrzucił radykalny projekt liberalizacji aborcji

Środowa decyzja sądu najwyższego USA może także zwiastować przełom w prawie aborcyjnym w całych USA. Teksaska ustawa jest bowiem sprzeczna z dotychczas obowiązującymi precedensami wyznaczonymi przez Sąd Najwyższy w 1973 r. i 1992 r. przez wyroki w sprawach Roe kontra Wade i Casey kontra Planned Parenthood. Wyroki te w praktyce zakazały ograniczania prawa do aborcji przed osiągnięciem przez płód zdolności do samodzielnego przeżycia, tj. około 20. tygodnia ciąży.

Czytaj także:

W uzasadnieniu decyzji Sądu Najwyższego napisano, że nie można jej rozumieć jako wypowiedzi Izby na temat zgodności obowiązującego w Teksasie prawa aborcyjnego z konstytucją. Dodano, że orzeczenie nie zamyka drogi do składania dalszych pozwów kwestionujących ustawę, w tym przed sądami w Teksasie.

Wpływ Donalda Trumpa

Decyzję w Sądzie Najwyższym podjęto stosunkiem głosów 5 do 4. Jeden z sześciu konserwatywnych sędziów zasiadających w Sądzie Najwyższym, będący zarazem jego prezesem, John Roberts, przyłączył się do trójki sprzeciwiających się odrzuceniu wniosku liberalnych sędziów.

W ocenie Reutersa, decyzja Sądu Najwyższego pokazuje wpływ trzech konserwatywnych sędziów mianowanych przez byłego prezydenta Donalda Trumpa. Te nominacje przesunęły równowagę w Sądzie Najwyższym na prawą stronę - komentuje agencja. 


mbl