Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sylwia Mróz 09.12.2010

Wizyta w USA: więcej słów niż czynów

We współpracy wojskowej między USA i Polską jest więcej deklaracji, niż konkretnej treści - ocenia rosyjski dziennik "Wriemia Nowostiej", komentując wizytę prezydenta Polski w USA.
Prezydent RP Bronisław KomorowskiPrezydent RP Bronisław Komorowski(fot. PAP/KPRP/Łukasz Kamiński)

- Polscy żołnierze wyszli z Iraku i wychodzą z Afganistanu; nie spełniły się nadzieje Warszawy na rozmieszczenie na polskim terytorium elementów systemu obrony przeciwrakietowej USA; jako formalność na pokaz można określić okresowe przyjazdy do Polski amerykańskiej baterii przeciwlotniczej Patriot bez głowic bojowych - wylicza gazeta.

"Wriemia Nowostiej" informuje, że teraz "Polska chce otrzymać coś od USA w zamian za poparcie dla układu START". Jednocześnie dziennik cytuje wypowiedź Komorowskiego, który przed odlotem do USA oświadczył, że nie wierzy we wdzięczność w polityce i że trzeba być realistą.

Zdaniem "Wriemia Nowostiej", "realnością może stać się decyzja Waszyngtonu o rotacyjnym bazowaniu w Polsce amerykańskich myśliwców F-16 i samolotów transportowych Hercules z załogami i personelem obsługującym".

Gazeta zaznacza, że atmosferę rozmów nieco popsuły publikacje portalu internetowego Wikileaks. - Polska w ujawnionych przez portal depeszach ambasady USA w Warszawie została określona jako "przebiegły gracz z wielkimi oczekiwaniami", praktycznie nie mający własnego systemu obrony przeciwlotniczej i pragnący zbudować go rękami USA - podaje "Wriemia Nowostiej".

Po rozmowach Komorowskiego z Obamą doradca prezydenta RP Roman Kuźniar przekazał, że władze Stanów Zjednoczonych zaproponowały Polsce, by na polskim terytorium od połowy 2013 roku stacjonowało 16 myśliwców F-16 i cztery samoloty transportowe Hercules. Według Kuźniara, amerykańskie samoloty będą przebywały w Polsce, by wspólnie się szkolić.

W ocenie doradcy Komorowskiego, taka propozycja to korzystna zmiana w stosunku do tego, do czego Amerykanie zobowiązali się w 2008 roku.

sm