Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Robert Bartosewicz 28.09.2021

"Nie reprezentuje dobrze niemieckiego społeczeństwa". "Die Zeit" o liczbie kobiet w nowym parlamencie

W nowym parlamencie Niemiec zasiądzie 735 deputowanych, czyli o 26 więcej niż w poprzednim. 30 proc. z nich ma poniżej 40 lat (wobec 15 proc. w poprzednim), a 34 proc. wybranych to kobiety. "Jeśli chodzi o udział kobiet, Bundestag nie reprezentuje dobrze niemieckiego społeczeństwa" - pisze tygodnik "Die Zeit".

W nowym parlamencie Niemiec zasiądzie 735 deputowanych, czyli o 26 więcej niż w poprzednim. 30 procent z nich ma poniżej 40 lat (wobec 15 proc. w poprzednim), a 34 proc. wybranych to kobiety. "Jeśli chodzi o udział kobiet, Bundestag nie reprezentuje dobrze niemieckiego społeczeństwa" - pisze tygodnik "Die Zeit".

wybory niemcy pap 1200.jpg
Prof. Sebastian Płóciennik: Niemcy wybrali zmianę, ale kontrolowaną

Gdy pod koniec października nowo wybrany Bundestag zbierze się na pierwszym posiedzeniu, sesji inauguracyjnej przewodniczyć będzie "osoba, która doświadczeniem znacznie przewyższa wszystkich innych deputowanych: (będzie to) 79-letni Wolfgang Schaeuble" - zauważa gazeta. Polityk chadeckiej CDU zasiada w Bundestagu od 48 lat, co czyni go najdłużej urzędującym parlamentarzystą. Jest też jednym z najstarszych.

Czytaj także:

"Tylko Alexander Gauland z (prawicowo-populistycznej) AfD jest starszy, ma 80 lat. Schaeuble będzie przewodniczył pierwszej, ale już nie, jak dotychczas, pozostałym sesjom. Wynika to z faktu, że urząd przewodniczącego Bundestagu należy do największej frakcji parlamentarnej, a w przyszłości nie będą to już (chadeckie) CDU i CSU, lecz (socjaldemokratyczna) SPD" - przypomina "Die Zeit".

Nowy parlament jest jednak odmłodzony. Prawie 30 procent deputowanych ma 40 lat lub mniej - w Bundestagu wybranym w 2017 roku odsetek ten wynosił zaledwie 15 procent. Wynika to głównie ze wzmocnienia SPD, Zielonych i liberalnej FDP. Emilia Fester i Niklas Wagener to 23-latkowie w obecnym parlamencie, co czyni ich najmłodszymi parlamentarzystami w historii. Ponad 40 procent deputowanych Zielonych ma mniej niż 40 lat, a w przypadku Lewicy jest to tylko 10 procent - wylicza "Die Zeit".

"Dwie transseksualne kobiety w Bundestagu" 

Po raz pierwszy do Bundestagu weszły dwie transseksualne kobiety. Są to reprezentujące Zielonych Tessa Ganserer z Bawarii i Nyke Slawik z Nadrenii Północnej-Westfalii.

"(Jednak), jeśli chodzi o udział kobiet, to (nowo wybrany) Bundestag nie reprezentuje dobrze niemieckiego społeczeństwa. Nieco ponad połowa Niemców to kobiety, ale w Bundestagu jest to już tylko jedna trzecia (34 procent)" - pisze gazeta. Jednocześnie oznacza to wzrost odsetka parlamentarzystek - w poprzednim Bundestagu było ich 31 procent. Najwięcej kobiet jest w grupie parlamentarnej Zielonych, najmniej - w grupie AfD.

Jeden mandat przypadł reprezentantowi mniejszości duńskiej i fryzyjskiej. Związek Wyborców Południowego Szlezwiku (SSW) ostatni raz wystawił swojego kandydata w wyborach federalnych w 1961 roku, a deputowany tej partii ostatni raz zasiadał w niemieckim parlamencie w latach 1949-1953. Partie mniejszości narodowych w Niemczech są zwolnione z pięcioprocentowego progu wyborczego. Muszą tylko zdobyć wystarczającą liczbę głosów, aby zgodnie z procedurą obliczeniową uzyskać prawo do miejsca w Bundestagu. W wyborach federalnych w 2017 roku potrzeba było do tego około 63,5 tys. głosów.

Obecny Bundestag jest również większy niż poprzednie. Federalna ordynacja wyborcza przewiduje 598 miejsc, w tym 299 dla kandydatów bezpośrednich i 299 dla deputowanych, którzy dostają się z list landowych. W obecnym Bundestagu zasiada jednak 735 posłów, czyli o 26 więcej niż w poprzednim, co wynika ze specyfiki niemieckiej ordynacji wyborczej. Przed wyborami obawiano się, że Bundestag będzie liczył ponad 800 deputowanych - tak się jednak nie stało.

bartos