Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 20.12.2010

"Chcemy wspólnej strategii UE ws. Mińska"

Unia powinna mieć wspólną strategię względem Białorusi po wyborach. Polski MSZ będzie o to zabiegać - przekazał prezydent Bronisław Komorowski.
Milicja brutalnie spacyfikowała  powyborczą demonstrację 19 grudnia, rannych było wiele osób. Ponad 700 trafiło do aresztów.Milicja brutalnie spacyfikowała powyborczą demonstrację 19 grudnia, rannych było wiele osób. Ponad 700 trafiło do aresztów.fot. PAP/Wojeciech Pacewicz

Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że wydarzenia na Białorusi są sygnałem "dla wielu krajów Unii Europejskiej o konieczności ponownego przeanalizowania strategii UE wobec Białorusi". Zapowiedział, że poprosi szefa MSZ Radosława Sikorskiego o działania na forum Unii w tej kwestii.

W niedzielnych wyborach prezydent Alaksandr Łukaszenka zdobył niemal 80 proc. głosów. Opozycja zakwestionowała wyniki wyborów.

Siedmiu opozycyjnych kandydatów zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek po rozpędzeniu przez białoruską milicję wielotysięcznej manifestacji, która odbyła się po wyborach w Mińsku. Dwóch zostało ciężko pobitych, jeden dodatkowo uprowadzony ze szpitala.

- Będę prosił ministra Sikorskiego, aby zechciał (...) w tej chwili aktywnie zachęcać Unię Europejską, być może na poziomie ministrów spraw zagranicznych, do opracowania wspólnych zasad, strategii, postępowania wobec Białorusi po wyborach - zapowiedział prezydent.

Starania Polski i Niemiec: "jedność nadziei"

Przypomniał, że Sikorski, razem z szefem niemieckiej dyplomacji Guido Westerwellem, był na początku listopada na Białorusi, "co miało podkreślić pewną jedność poglądów na sprawy białoruskie, pewnie także jedność nadziei całej UE".

Sankcje? Zobaczymy

Prezydent, dopytywany, czy nie należałoby wprowadzić sankcji wobec reżimu Łukaszenki, odpowiedział: "trudno mówić "hop" zanim się przeskoczy, to znaczy najpierw musi być wykonana praca na poziomie ministerstw spraw zagranicznych całej Unii Europejskiej, dopiero potem warto ogłaszać, jaka to ma być strategia".

- Ale wydaje mi się, że wizyta polskiego ministra i ministra spraw zagranicznych Niemiec (na Białorusi) to jest w jakiejś mierze zapowiedź jednolitej polityki UE w kwestiach Białorusi, ja tak na to patrzę - powiedział Komorowski.

- To m.in. jest pewne uniknięcie tego, co miało miejsce wcześniej, takie pewne wyścigi, (...) w których chciały uczestniczyć niektóre kraje sąsiadujące z Białorusią, z góry zakładając pozytywny rozwój wydarzeń, jeśli chodzi o poziom demokracji na Białorusi - powiedział.

"Na Białorusi bez zmian"

Odnosząc się do sytuacji na Białorusi prezydent powiedział, parafrazując tytuł książki Ericha Marii Remarque'a: "na Białorusi czy na Wschodzie - bez zmian". - Mimo jakichś nadziei związanych z postępem procesu demokratyzacji mamy do czynienia z przykrym spektaklem zaostrzania konfliktu wewnętrznego, sam fakt pobicia do nieprzytomności lidera opozycji, głównego konkurenta w wyborach prezydenckich jest sygnałem niezwykle niepokojącym - powiedział Komorowski. Jak dodał, ten fakt zasługuje na "jak największe wyrazy obaw i potępienie".

Komorowski zaznaczył, że Polska wnosi istotny wkład w wykorzystywanie podstawowego narzędzia UE w kwestii polityki wschodniej, w tym wobec Białorusi, czyli Partnerstwa Wschodniego.

- Polska i inne kraje zaangażowane w Partnerstwo Wschodnie powinny wykonać również w tej chwili wysiłek na rzecz określenia być może drugiej strony tego medalu, czyli wspólnej polityki UE w obliczu tego rodzaju naruszeń zasad, jak na przykład użycie siły przeciw demonstrantom, pobicie lidera opozycji demokratycznej - podkreślił.

agkm