Włoska prasa we wtorek przeciwstawia atmosferę wcześniejszego szczytu G20 w Rzymie, w trakcie którego zawarte zostało wstępne porozumienie w sprawie klimatu, z tym, co ma miejsce w Glasgow, gdzie brak zbieżności stanowisk między szefami państw i rządów.
Przywódcy największych krajów są podzieleni - ocenia dziennik "Corriere della Sera". Przytacza słowa premiera Włoch Mario Draghiego, który mówił na konferencji klimatycznej, że są do dyspozycji ogromne sumy pieniędzy w sektorze prywatnym - "tryliony dolarów".
Przewodniczący szczytu COP26: na panelu klimatycznym miga czerwone światło
- Musimy znaleźć sposób, by je wykorzystać i to szybko - apelował.
Gazeta zauważa, że w obliczu podziałów między wielkimi tego świata Greta Thunberg oświadczyła: "To my jesteśmy prawdziwymi liderami".
Zderzenie interesów
Największy włoski dziennik przestrzega przed pochopnym wyciąganiem uznawaniem sukcesu obrad G20 w Rzymie za wstęp do powodzenia w Szkocji. Rzymskie spotkanie miało generalny charakter, obrady w Glasgow dotyczą zaś konkretnej kwestii: kontroli emisji gazów cieplarnianych - wskazuje.
Jak podkreśla "Corriere della Sera", COP to "prawdziwa międzynarodowa organizacja rodziny Narodów Zjednoczonych", ma swoją strukturę wykonawczą i między innymi to różni ją od G20. A zatem na tym forum zderzają się interesy światowe i międzynarodowe, zaś znalezienie dla nich rozwiązania nie będzie łatwe - zauważa gazeta.
Ministerstwo klimatu podało datę do kiedy Polska osiągnie neutralność klimatyczną
Indyjski policzek
"La Repubblica" nazywa "policzkiem" stanowisko premiera Indii Narendry Modiego, który ogłosił, że jego kraj, jeden z największych emitentów gazów cieplarnianych na świecie, osiągnie neutralność klimatyczną w 2070 roku, a więc dwie dekady po wyznaczonym celu. Właśnie ta deklaracja zdominowała i utrudniła obrady już na wstępie - dodaje.
Z tego powodu szczyt w Glasgow zaczął się źle - ocenia "La Stampa", dodając, że Indie "zamroziły nadzieje planety".
Wielki nieobecny
Konferencję COP26 dziennik nazywa "wyzwaniem w celu ratowania" Ziemi. Ale w tym kluczowym momencie wielkim nieobecnym jest przywódca Chin Xi Jinping - dodaje.
"Il Fatto Quotidiano" zwraca uwagę na paradoks: światowi liderzy polecieli do Glasgow, zatruwając środowisko swoimi samolotami. Przyleciało ich tam 400 - zaznacza.
fc