Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Pyssa 20.11.2021

"Unijne frakcje atakują Polskę, gdy ta zmaga się z zagrożeniem". Wiceszefowa Fideszu o liście ws. KPO

- Polska jest w sytuacji zagrożenia, a tymczasem grupa partii w Parlamencie Europejskim po prostu ją atakuje - oceniła wiceszefowa rządzącego na Węgrzech Fideszu Kinga Gal w wywiadzie dla dziennika "Magyar Nemzet". W ten sposób odniosła się do listu pięciu europejskich partii, w którym zaapelowano o wstrzymanie zatwierdzenia polskiego KPO. 

Kinga Gal, przewodząca delegacji Fideszu w Parlamencie Europejskim, była pytana o list pięciu frakcji w PE, które domagają się od Komisji Europejskiej, by powstrzymała się od zatwierdzenia polskiego Krajowego Planu Odbudowy, dopóki nie zostaną spełnione wszystkie warunki rozporządzenia w sprawie Funduszu Odbudowy. 

- Nasza delegacja uznała ten list za oburzający. Patia Ludowa znów dowiodła, że należy do lewicowego chóru w Parlamencie Europejskim. Polska jest w sytuacji zagrożenia, a tymczasem te partie po prostu ja atakują (...). W dodatku sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest problemem nie tylko Warszawy, ale całej UE, bo mowa o jej granicach zewnętrznych - skomentowała Gal.

W liście - sygnowanym przez liderów grup Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i Lewicy - napisano m.in. że "rząd, który neguje pierwszeństwo prawa UE i narusza zasady praworządności, nie może być uznany za godnego zaufania w sprawie wypełniania zobowiązań".

- Tu nie chodzi o to, co PE myśli o danym państwie członkowskim ani czy KE jest akurat w nastroju dobroczynnym. Te pieniądze mają wspomóc odbudowę państw po pandemii, oczywiście również w przypadku Polski i Węgier - oceniła węgierska polityk.

List ws. KPO to "odwracanie uwagi"?

Przypomniała również, że Węgry od 2015 r. mówią, że Komisja Europejska powinna wesprzeć fizyczne przeszkody na granicy, w formie ogrodzenia lub innej. - Moim zdaniem jesteśmy obecnie świadkami odwracania uwagi. Wspomniany list służy przede wszystkim temu, żeby nie rozmawiać o istocie - powiedziała.

Oświadczyła, że o ile w 2015 r. w korytarzach PE rozbrzmiewało hasło solidarności w odniesieniu do uchodźców, to "teraz, gdy rzeczywiście trzeba by się wykazać solidarnością wobec państwa członkowskiego, słowo to słychać rzadko, a niektóre frakcje inaczej je interpretują w odniesieniu do państw o nielubianym przez nich kierownictwie".

Finansowanie zabezpieczeń granicznych przez UE

Pytana o wypowiedź szefa Rady Europejskiej Charles’a Michela, który wspomniał o debacie na temat unijnego finansowania fizycznej infrastruktury granicznej, odparła, że był to "realistyczny głos". Tymczasem według niej PE "często traci kontakt z rzeczywistością".

Czytaj także:

- Niemal nie sposób wytłumaczyć w PE, że dopóki Europa nie ogłosi poważniej ochrony granic, dopóty zawsze będą tłumy chętnych do wkroczenia na jej terytorium - oceniła. - Dlatego uważam stanowisko lewicy w sprawie migracji za wyjątkowo obłudne. Gdybyśmy w porę ogłosili, że nie można do UE dostać się nielegalnie, teraz nie byłoby u wrót Europy tłumów ryzykujących własnym życiem - powiedziała Gal.

Zobacz także: Marcin Przydacz w "24 pytaniach"

kp