W oświadczeniu ministerstwa obrony podano, że samoloty Su-24M i Su-25 pod osłoną myśliwców MiG-29 i Su-27 wykonywały symulowane naloty i uderzały w cele powietrzne i nawodne, jakby znajdowały się nad Morzem Czarnym.
Ćwiczenia Ukrainy
Ukraina zintensyfikowała ćwiczenia wojskowe w związku z rosnącym zaniepokojeniem ruchami rosyjskich wojsk w pobliżu ukraińskich granic, które według Kijowa mogą utorować drogę do ostrej eskalacji wojskowej.
Według naczelnika głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy Kyryła Budanowa, Rosja zgromadziła ponad 92 tys. żołnierzy przy ukraińskich granicach i przygotowuje się do ataku pod koniec stycznia albo na początku lutego przyszłego roku z kilku kierunków. Według niego taki atak najprawdopodobniej obejmowałby naloty powietrzne, ataki artyleryjskie i pancerne oraz ataki powietrznodesantowe na wschodzie, desanty morskie w Odessie i Mariupolu oraz mniejsze wtargnięcie przez Białoruś.
Koncentracja wojsk Rosji przy granicy i na wschodzie Ukrainy
Ponadto ukraiński wywiad wydał komunikat, w którym stwierdzono, że "Dowództwo Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej zwiększa gotowość bojową rosyjskich wojsk okupacyjnych na tymczasowo okupowanym terytorium obwodu donieckiego i ługańskiego". Jak dodano, w poniedziałek rozpoczęły się tam duże ćwiczenia dowódczo-sztabowe z udziałem rezerwy, jednostek struktur siłowych i administracji. Według ukraińskiego wywiadu kontrolę nad ćwiczeniami sprawuje Rosja.
Jednocześnie zaobserwowano aktywizację rosyjskich propagandowych mediów, "by przygotować kolejne nieprawdziwe materiały, dyskredytujące" ukraińskie siły - czytamy w komunikacie. W poniedziałek szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył, że "Rosja zwiększyła intensywność dezinformacji, m.in. bezpodstawnie oskarżając Ukrainę o rzekome przygotowania do wojskowego ataku w Donbasie". Zapewnił, że Ukraina nie planuje ofensywnej operacji wojskowej na wschodzie kraju.
Czytaj również:
jmo