"Na granicy polsko-białoruskiej wciąż dochodzi do prób nielegalnych przekroczeń, a migranci zachowują się agresywnie w stosunku do naszych żołnierzy i funkcjonariuszy" - poinformowało w poniedziałek na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej.
Zachowanie migrantów - jak czytamy - "może być spowodowane spożywaniem alkoholu, który otrzymują od białoruskich służb". Wtedy w stronę naszych żołnierzy i funkcjonariuszy rzucane są kamienie i metalowe przedmioty. Są to między innymi wyrwane słupki z ogrodzenia na granicy.
Kryzys na granicy. Sytuacja nadal jest napięta
W niedzielę Straż Graniczna udaremniła 35 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Na odcinku ochranianym przez placówkę Straży Granicznej w Narewce funkcjonariusze białoruskich służb rzucali z samochodu petardy hukowe.
W niedzielę grupa migrantów wsiadła też do podstawionego przez białoruskie służby autobusu i udała się w drogę. Odjeżdżający mówili, że chcą powrócić do Iraku. Prawdopodobnie we wtorek po południu mają odlecieć do Bagdadu. Wcześniej każdym podobnym rejsem wylatywało ponad 400 osób.
Z relacji białoruskich mediów wynika, że część migrantów nie chce jednak opuszczać centrum logistycznego znajdującego się blisko polskiej granicy. Nadal planują przedostanie się przez polską granicę do Unii Europejskiej.
Wcześniej w centrum logistycznym znajdowało się około 2 tysięcy migrantów - jednak część wyjechała już wcześniej.
Atak na polskie służby
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała już niemal 40 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. W listopadzie było 8,9 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy, w październiku - 17,5 tys., we wrześniu - 7,7 tys., w sierpniu - 3,5 tys.
Grupa migrantów opuściła transportowe centrum logistyczne znajdujące się blisko białorusko-polskiego przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica. Przybysze zamierzają powrócić do Iraku - swojej ojczyzny. Inni jednak nadal pozostają przy przejściu granicznym.
Zobacz reportaż o nocnym patrolu WOT
dz