- Jestem w stałym kontakcie ze służbami stacjonującymi na granicy i na bieżąco reagujemy na wszystkie wyzwania pojawiające się w związku z sytuacją - powiedział wójt gminy Kuźnica Paweł Mikłasz. Dodał, że gmina od dłuższego czasu prowadzi szereg działań z zakresu zarządzania kryzysowego.
- Oczyszczamy boczne drogi dojazdowe do granicy, które na co dzień są rzadko wykorzystane, więc są trochę zakrzaczone. A teraz mogą okazać się potrzebne - poinformował wójt. - Za pieniądze, które uzyskaliśmy decyzją marszałka województwa podlaskiego, nabyliśmy m.in. pilę spalinową - powiedział Mikłasz.
Środki właśnie wpłynęły na konto, a spodziewany jest też kolejny przelew z puli wojewody.
Gmina dowozi też wodę do przejścia granicznego w Kuźnicy i już z własnej inicjatywy - jak podkreślił Mikłasz - ciepłą zupę dla funkcjonariuszy strzegących tego odcinka granicy.
- Kuchnię polową już mieliśmy, ale kupiliśmy duży namiot, tace, termosy, pojemniki - wyjaśnił.
Wójt przypomniał, że to nie pierwszy raz, gdy gmina realizuje zadania z zakresu zarządzania kryzysowego. Podobnie było, gdy doszło do wycieku substancji chemicznych na przejściu kolejowym w Kuźnicy.
"Współpraca z służbami układa się doskonale. Mieszkańcy są zadowoleni ze spokoju, który zapanował w strefie przygranicznej po wprowadzeniu stanu wyjątkowego, a potem nalozeniu ograniczeń" - powiedział Mikłasz.
Dodał, że lokalne biznesy, np. sklepy nie upadają, a wręcz rozkwitają dzięki obecności funkcjonariuszy przybyłych z innych regionów kraju.
ZOBACZ TAKŻE: Wiceszef MSZ Marcin Przydacz w "Sygnałach Dnia"
bf