Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Bartosz Goluch 02.01.2022

Kolega z boiska szczerze o decyzji Paulo Sousy. "Nie rozumiem go, pobędzie w Brazylii i odejdzie"

Były obrońca reprezentacji Brazylii Julio Cesar, który zna Paulo Sousę ze wspólnych występów w Borussii Dortmund, podkreśla, że we Flamengo Portugalczyka czeka trudne zadanie. Jednocześnie nie rozumie, jak Sousa mógł porzucić pracę z reprezentacją Polski u progu baraży do MŚ 2022.

Sousa zrezygnował z prowadzenia polskiej kadry mimo że do końca zapewniał o swoim przywiązaniu do reprezentacji. Ostatecznie jednak zamienił PZPN na brazylijskie Flamengo. Zdaniem Julio Cesara Sousa nie zabawi w Kraju Kawy zbyt długo.

Na pewno zostanie poddany silnej presji ze strony kibiców. Będą od niego oczekiwać rezultatów, jakie dał im pomiędzy czerwcem 2019 a lipcem 2020 Jesus. Te tymczasem były najlepsze w historii Flamengo. (...) Jest Portugalczykiem i nie wyobrażam sobie, aby kolejne dekady miał spędzić na ławkach trenerskich brazylijskich klubów. Pobędzie tu trochę, a później zapewne będzie chciał wrócić do Europy, bo to właśnie tam są najlepsze kluby na świecie - ocenił w rozmowie z PAP.

Brazylijski obrońca twierdzi, że jego rodacy nie przywitali Sousy ze zbyt dużym entuzjazmem. Większość kibiców Flamengo liczyła, że stery ich ulubionego klubu ponownie przejmie Jorge Jesus, który niedawno doprowadził klub do mistrzostwa kraju i triumfu w Copa Libertadores.

To będzie dla niego bardzo trudne zadanie. Po pierwsze, to nie jest już ten zespół, który w 2019 roku wygrał Copa Libertadores. Obecna ekipa sprawia wrażenie zmęczonej, wyeksploatowanej. Nie ma już świeżości i polotu co dwa lata temu. Posiada kilku bardzo doświadczonych graczy, ale bliskich końca kariery. Trudność dla Sousy polega jednak na tym, że ogłoszenie go szkoleniowcem zbiegło się w czasie z rozstaniem z Benfiką Lizbona trenera Jorge'a Jesusa. To właśnie po niego wysłannicy brazylijskiego klubu udali się w grudniu do Portugalii. Wrócili jednak z kim innym, czego wielu kibiców Flamengo nie może przeboleć - tłumaczy.

Julio Cesar sądzi, że nagła wolta, zresztą już nie pierwsza w karierze Sousy, może odbić się na jego wizerunku i zniechęcić do niego przyszłych pracodawców.

- Wielu ludzi nie zapomni tak szybko. Robert Lewandowski i kilku innych polskich piłkarzy wyraziło niezadowolenie w mediach społecznościowych. Sprawa odbiła się szerokim echem, nie tylko w zainteresowanych krajach. (...) Rywalizacja i praktyki stosowane we współczesnym futbolu stają się coraz bardziej brutalne. Nie zgadzam się z tym. Uważam, że umowy są po to, aby je wypełniać. Dziwię się Paulo Sousie, że z dnia na dzień porzucił reprezentację Polski - konkluduje.

Czytaj także: