Na mocy decyzji FIFA klub z Łodzi nie będzie mógł rejestrować do drużyny nowych zawodników. Sprawa dotyczy zaległości wobec Srnicia za dwa sezony, podczas których Serb rozegrał w barwach ŁKS-u 22 mecze w Ekstraklasie i 13 w pierwszej lidze.
Klub jest winien zawodnikowi w sumie 19 tys. euro, które miał przelać na jego konto w trzech ratach. Serb nie doczekał się jednak spłaty ani eurocenta.
Decyzja o zakazie transferowym dla ŁKS-u zapadła w listopadzie 2021 roku, a klub miał 45 dni na uregulowanie długu. Przez ten czas nie było jednak żadnej reakcji ze strony łodzian, dlatego kara ze strony FIFA została podtrzymana. Jeśli Srnić nie doczeka się zapłaty, transferowa aktywność ŁKS-u może zostać "zamrożona" aż na 3 najbliższe okna.
Na tym jednak nie koniec kłopotów klubu ze stadionu przy al. Unii Lubelskiej. Roszczenia finansowe wobec ŁKS-u ma również inny jego były piłkarz, Mikkel Rygaard. Jak podaje duński portal Tipsladet.dk. ŁKS musi wypłacić zawodnikowi dwumiesięczne zarobki (około 20 tys. euro) plus określoną sumę za podpis na kontrakcie.
Według serwisu sąd wziął stronę piłkarza i nakazał łódzkiemu klubowi zapłatę zaległego wynagrodzenia. W ŁKS-ie Duńczyk rozegrał 31 spotkań i zdobył dwie bramki.
Rozwiązanie kontraktu nie zakończyło sprawy, bo zawodnik miał umowę do czerwca 2024 roku. W związku z tym ŁKS musiał mu płacić pensje do tego czasu, chyba że znajdzie klub, który zapewni mu takie same lub wyższe zarobki. Rygaard z końcem grudnia związał się ze szwedzkim BK Hacken. Jeśli tam zarabia mniej, ŁKS będzie musiał mu wyrównywać straty aż do czerwca 2024 roku.
Czytaj także:
bg