Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Jan Odyniec 18.01.2022

Czy to przygotowania do wojny? "NYT": Rosja wycofuje dyplomatów z Ukrainy

Rozpoczęło się stopniowe wycofywanie dyplomatów rosyjskich i ich rodzin z Ukrainy - podał "New York Times". Zdaniem gazety proces rozpoczął się przed rozmowami Rosji z USA i NATO i może świadczyć o zamiarze wdrożenia planu inwazji. Dziennik nie wyklucza, że może to być także jedynie element propagandy lub że ewakuacja może być udawana.

Wycofywanie personelu zaczęło się 5 stycznia od ambasady, a następnie objęło również konsulat we Lwowie, czemu przyglądały uważnie się ukraińskie i amerykańskie służby. Według gazety Rosjanie byli tego najprawdopodobniej w pełni świadomi.

Rosja szykuje się do wojny z Ukrainą?

Właściwa interpretacja tej operacji jest trudna i stanowi część sztuki odgadywania kolejnego ruchu w grze, jaką prowadzi prezydent Rosji Władimir Putin - ocenia "New York Times".

Kreml może prowadzić przygotowania do wojny, ale nie sposób przewidzieć, czy już się na nią zdecydował. Część amerykańskich polityków uważa, że prezydent Rosji jeszcze się waha - relacjonuje nowojorski dziennik.

Tymczasem skala cyberataku, jaki ostatnio Moskwa przypuściła na portale ukraińskich ministerstw, jest niedoszacowana, ponieważ zarówno Microsoft, jak i amerykańska administracja ostrzegają, że hakerzy wprowadzili do ukraińskiej sieci znacznie więcej wrogiego oprogramowania niż to, które wykryto. Teraz pozostaje je aktywować - pisze "NYT".

Jak dodaje, wielkie transporty kolejowe z pociskami rakietowymi i żołnierzami nadal zmierzają na zachód Rosji, a prawdopodobnie na granicę z Ukrainą.

USA: Rosja nadal się zastanawia

Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka zapowiedział w poniedziałek wspólne z Rosją manewry wojskowe, które odbędą się w dwóch miejscach - na zachodzie Białorusi, blisko granicy z Polską oraz właśnie przy granicy z Ukrainą.

Eksperci w Kijowie uważają, że rosyjskie kontyngenty rozlokowane na Białorusi nie zostaną stamtąd wycofane po manewrach, a Ukraina będzie w konsekwencji narażona na ataki z północy, wschodu i południa - przekazuje "NYT".

Waszyngton na razie uważa, że Putin nie podjął jeszcze decyzji w sprawie Ukrainy, i stale obserwuje pewne czynniki, które mogą wpłynąć na jego ostateczne postanowienia. Jednym z takich czynników jest to, czy Rosja będzie w stanie poradzić sobie z sankcjami, jakie nałożono by na jej sektor finansowy i całą gospodarkę, gdyby zaatakowała Ukrainę - wyjaśnia dziennik.

Posłuchaj
00:46 Ukraina IAR.mp3 Prezydent Ukrainy o możliwej eskalacji napięcia. Relacja Pawła Buszki (IAR)

Co planuje Putin?

Putin zastanawia się też, czy Zachód w wystarczająco poważnie potraktował jego żądania dotyczące wstrzymania rozwoju NATO. Z drugiej strony Waszyngton bierze pod uwagę ryzyko, jakie może wynikać z faktu, że USA i inne kraje zaczęły dozbrajać Ukrainę, i Putin obawia się, że z czasem przewaga militarna Rosji zmaleje. Kreml może zatem rozważać przyspieszenie ataku - relacjonuje "NYT".

W tej sytuacji nie wiadomo, co Moskwa chce zasygnalizować, otwarcie ograniczając personel dyplomatyczny na Ukrainie - ocenia dziennik. Jest możliwe, że nie jest to element strategii, a jedynie posunięcie taktyczne, mające podeprzeć żądania Kremla dotyczące "gwarancji bezpieczeństwa" ze strony NATO dla Rosji, takich jak np. wycofanie ciężkiej broni z Polski - rozważają autorzy tekstu.

Jak podkreślają, należy przy tym zwrócić uwagę, że zmalało tempo, w jakim wzrasta liczba rosyjskich żołnierzy na granicy z Ukrainą. Według ostatnich szacunków USA jest ich tam około 77 tys. Z drugiej strony wywiad amerykański i przedstawiciele Pentagonu uważają, że Putin może po prostu czekać, aż zamarznie grunt, co ułatwi dostarczenie na granicę ciężkiego sprzętu wojskowego - przekazuje dziennik.

Czytaj również:

Rosja zaprzecza

Tymczasem Kijów stara się przewidzieć, w jaki sposób Rosja mogłaby zaatakować Ukrainę. Brane są pod uwagę dwa scenariusze - inwazja albo wielki cyberatak na sieć energetyczną Ukrainy, połączony z eskalacją konfliktu na wschodzie kraju.

W poniedziałek naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny ostrzegł, że jego krajowi zagraża nie tylko 100 tys. rosyjskich wojskowych, zgromadzonych przy jej granicach, lecz prawie milionowa armia Rosji.

- Nikt poza przywódcami na Kremlu nie wie zapewne, co mogą przynieść następne dni i tygodnie - podkreśla "NYT".

Na artykuł nowojorskiego dziennika zareagowało we wtorek ministerstwo spraw zagranicznych Rosji, które przekazało agencji TASS, że wbrew doniesieniom "NYT" rosyjskie placówki dyplomatyczne na Ukrainie "pracują w normalnym trybie".

Ukrainie zagraża nie tylko 100 tys. rosyjskich wojskowych, zgromadzonych przy jej granicach, lecz prawie milionowa armia Rosji - oświadczył w poniedziałek naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. Grafika: PAP/Maciej Zieliński Ukrainie zagraża nie tylko 100 tys. rosyjskich wojskowych, zgromadzonych przy jej granicach, lecz prawie milionowa armia Rosji - oświadczył w poniedziałek naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny. Grafika: PAP/Maciej Zieliński

Zobacz także: "Jest gotowość do przygotowania kolejnych sankcji wobec Rosji". Wiceszef MSZ ujawnia

jmo