Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Tomasz Owsiński 04.01.2011

Wałbrzych czeka powtórka wyborów?

Sąd Okręgowym w Świdnicy rozpatruje protest wyborczy złożony przez jednego z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Patryka Wilda. Przesłuchanych zostanie sześciu świadków.
Wałbrzych czeka powtórka wyborów?fot. East News

Wild, który uważa, że podczas wyborów doszło do korupcji wyborczej, domaga się powtórzenia wyborów do rady miasta, powiatu i prezydenckich.

Świdnicki sąd najprawdopodobniej będzie musiał przesłuchać ok. 160 świadków zgłoszonych przez Wilda.

Pełnomocnik Wilda mecenas Ryszard Skorupski powiedział, że prawdopodobnie wtorkowa rozprawa będzie miała charakter organizacyjny. - Sad zdecyduje kiedy i ilu świadków przesłucha oraz w jakiej kolejności będzie ich wzywał - podkreślił Skorupski. W jego ocenie optymistycznie patrząc na całą sprawę, rozstrzygnięcie powinno zapaść po 5-6 posiedzeniach sądu.

- Później jeszcze apelacja, uprawomocnienie się wyroku i - jeśli sąd zdecyduje o ponownych wyborach - mogłyby się one odbyć latem - tłumaczył. Zaznaczył jednocześnie, że "są to pewnego rodzaju dywagacje".

Podobny protest, ale w nieco późniejszym terminie, złożył inny z kandydatów na prezydenta Wałbrzycha Mirosław Lubiński (również niezrzeszony). Jednak rozpatrzenie jego protestu sąd zawiesił do czasu rozstrzygnięcia protestu Wilda. Prawdopodobnie decyzja w sprawie protestu Wilda będzie obwiązująca dla protestu Lubińskiego.

Śledztwo w sprawie korupcji wyborczej w Wałbrzychu podczas wyborów samorządowych prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy od 10 grudnia. Za tego typu przestępstwo grozi do 5 lat więzienia. Śledztwo wszczęte zostało na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne we Wrocławiu. W Wałbrzychu do II tury wyborów przeszli: wieloletni prezydent miasta Piotr Kruczkowski (PO), który ostatecznie wygrał tegoroczne wybory 325 głosami oraz Mirosław Lubiński.

Głosy za pracę

Tymczasem poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" w artykule "Wałbrzyska Watergate" poinformowała, że dotarła do nagrań rozmowy Roberta S., który ujawnił aferę kupowania głosów w Wałbrzychu, z prezesem Wałbrzyskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji (WPWiK) Stefanosem Ewangielu, kandydatem PO na radnego miejskiego. S. sam miał kupować głosy w zamian za obiecaną wcześniej pracę w WPWiK. Gdy pracy nie dostał - zaczął "sypać".

Z nagrań wynika - informuje GW - że Ewangielu rozmawiał z S. o obiecanym zatrudnieniu w przedsiębiorstwie; także "spekulując jakie będą efekty powyborczego skandalu". Po rozmowie w wodociągach Robert S. spotkał się z kolei ze znajomą Agnieszką, która wciągnęła go w akcję kupowania głosów.

Z relacji GW wynika, że Agnieszka dobrze zna się z Ewangielu i że jej obiecał umorzenie długów za mieszkanie. "Agnieszka opowiada Robertowi S., że 500 zł za kupowanie głosów miał jej zapłacić również prezes innej wodociągowej spółki Piotr Głąb, kandydat PO do rady powiatu" - pisze Wyborcza.

GW przytaczając rozmowę Roberta S. z Agnieszką pisze: "A ty myślisz, że Głąb to co? Przecież on mi też dał pięć stów. A czemu Głąb przeszedł, jak przecież nikt go nie zna? Bo przecież jest Stefan (Ewangielu)! I ci, co głosowali na Stefana, głosowali od razu na Głąba i na Kruczkowskiego" (Piotra, prezydenta Wałbrzycha).

Zawiesili członkostwo w PO

Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz uważa, że jeśli stenogramy okażą się prawdą to dla takich osób nie ma miejsca w partii. Poseł Jarosław Gowin, który jak mówi nie przesądza o winie polityków, ale jego zdaniem język ze stnogramów powoduje, że nie ma zaufania do tych ludzi.

Z decyzją długo zwlekał zarząd dolnośląskiej PO. Dopiero po ujawnieniu stnogramów doszło do rozmowy wiceszefa zarządu partii Piotra Borysa z Piotrem Kruczkowskim, prezydentem Wałbrzycha i szefem miejscowej PO. Po tej rozmowie Ewangielu i Głąb zawiesili swoje członkostwo w PO.

to