Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Natalia Wierzbicka 12.02.2022

"Nie uzyskał ustępstw od Zachodu". Prof. Lewicki o negocjacjach Putina

- Prezydent Rosji Władimir Putin prawdopodobnie chciał uzyskać pewne ustępstwa od Zachodu i wtedy mógłby "ogłosić zwycięstwo" i wycofać wojska z granicy z Ukrainą. Jednak ze względu na to, że do takich ustępstw nie doszło, został w pewien sposób zapędzony w róg - zaznaczył amerykanista Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie prof. Zbigniew Lewicki, komentując relacje amerykańsko-rosyjskie. 

W ocenie eksperta "wycofanie wojsk bez uzyskania jakichkolwiek ustępstw ze strony Zachodu będzie porażką. Jako porażka będzie to odebrane zresztą nie tylko na Zachodzie, ale i w Moskwie, wśród współpracowników Władimira Putina. Może, oczywiście, zaatakować Ukrainę, ale to szalone ryzyko nałożenia zachodnich sankcji na Rosję i trudno stwierdzić, co Putin by na tym zyskał".

Władimir Putin rozpaczliwie szuka jakiegoś elementu, który mógłby pokazać, że coś osiągnął, i wtedy się wycofa, ale Zachód, przynajmniej w tym momencie, nie podaje mu ręki. Jasne jest już to, że wejście Rosji na Ukrainę zmusi Zachód do reakcji. Nawet jeżeli Zachód tego nie chciał (…), a w szczególności nie chciały tego Niemcy. W tym momencie to już tak daleko zaszło, że obydwie strony nie mają możliwości wycofania się - wyjaśnił prof. Zbigniew Lewicki.

"Sygnał dla Moskwy" 

Zapytany o znaczenie dla relacji polsko-amerykańskich wysłania do Polski wojsk USA, ekspert wskazał, że sprowadzenie wojsk amerykańskich do Polski jest, co oczywiste, wynikiem kryzysu ukraińskiego. Oznacza to, że jest prawdopodobnie przejściowe, jednak wysyłane są wyjątkowe oddziały - 82. Dywizja Powietrznodesantowa, czyli elitarna jednostka wojskowa, która posiada zdolności bojowe.

Według profesora jej obecność "jest sygnałem dla Moskwy, bardziej niż dla kogokolwiek innego, gotowości Stanów Zjednoczonych do wejścia w bezpośrednie starcie, gdyby było to potrzebne".

Jak podkreślił amerykanista, Polska jest tutaj raczej "miejscem" niż "podmiotem" tego przedsięwzięcia. Rzeczpospolita obecnie zyskuje w oczach Amerykanów, ale trudno stwierdzić, czy będzie to zysk chwilowy czy stały - czy uda się przełożyć obecne zainteresowanie USA na trwalsze wzmocnienie więzi. 

Czytaj również:

"To nie jest zimna wojna"

Profesor Zbigniew Lewicki zaprzeczył także, aby można było określać obecną sytuację napięcia na linii USA - Rosja "nową zimną wojną". - Nie, to nie jest zimna wojna. To są rozpaczliwe próby słabszego, dużego terytorialnie państwa, podejmowane przez nie, aby wydać się równym prawdziwemu mocarstwu, jakim są Stany Zjednoczone - ocenił.

Zdaniem eksperta to typowe, że poszukujemy paraleli historycznych, aby lepiej zrozumieć teraźniejszość. Zimna wojna była jednak kompleksową sytuacją między dwoma blokami światowych mocarstw - równych przeciwników. W tej chwili różnica gospodarcza i militarna między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, poza siłami jądrowymi, jest ogromna. Sprawia to, że obecne napięcia, według eksperta, nie mogą być porównywane do dawnej rywalizacji USA i ZSRR.

Zobacz również: szef BBN Paweł Soloch w "Salonie politycznym Trójki"

nt