Przed spotkaniem z ekipą z Andaluzji trener Diego Simeone miał niemały ból głowy. Argentyński szkoleniowiec z powodu kontuzji nie mógł bowiem skorzystać z usług m.in. Matheusa Cunhy, Mario Hermoso, Geoffreya Kondogbii oraz Thomasa Lemara. Mimo braków kadrowych, mistrzowie Hiszpanii zdołali pokonać niżej notowanych rywali.
Już w 3. minucie błąd golkipera Cadiz Jeremiasa Ledesmy wykorzystał Joao Felix, strzelając swoją szóstą bramkę w tym sezonie La Liga. Portugalczyk zanotował również czwarte trafienie w czwartym kolejnym meczu.
W kolejnych fragmentach meczu przewagę w posiadaniu piłki i liczbie strzałów mieli goście, ale kolejne próby Alvaro Negredo i Rubena Sobrino w bezpiecznej odległości minęły bramkę Jana Oblaka.
Wydawało się, że sytuacja "Rojiblancos" mocno skomplikuje się w 40. minucie, kiedy za brutalne wejście w nogi Rubena Alcaraza czerwoną kartkę zobaczył Brazylijczyk Reinildo. Po analizie VAR arbiter zmienił decyzję na żółtą kartkę, co należy uznać za sporą kontrowersję.
Tuż przed przerwą ekipa z Kadyksu dopięła swego - Alvaro Negredo precyzyjną główką wykończył dośrodkowanie Espino i wyrównał na 1:1.
Po zmianie stron lepsze wrażenie nadal robili goście. Prowadzenie objęli jednak gracze Atletico - w 68. minucie swoje premierowe trafienie zanotował Argentyńczyk Rodrigo De Paul, który dobił uderzenie swojego rodaka, Angela Correi.
Strata gola nie załamała podopiecznych trenera Sergio którzy w 74. minucie byli o włos od wyrównania - po fatalnym piąstkowaniu Oblaka przed pustą bramką stanął Luis Hernandez, ale jego uderzenie w ostatniej chwili wybił jeden z obrońców "Los Colchoneros".
W 88. minucie z czerwoną kartką plac gry opuścił Javier Serrano, który wszedł na boisko z ławki rezerwowych zaledwie pięć minut wcześniej. Mimo starań graczy z Kadyksu, Atletico zdołało utrzymać prowadzenie do końcowego gwizdka.
Obrońcy mistrzowskiego tytułu zajmują 3. miejsce w tabeli La Liga z dorobkiem 51 punktów. Prowadzący Real Madryt ma nad nimi przewagę 12 "oczek".
Czytaj także:
bg