Kiedy Rosja kontynuuje swoje ostrzały, ukraińskie dzieci w schronach otrzymują lekcje życia. W jednym ze schronów w Charkowie uczą się jak odróżniać kolorowe zabawki od rosyjskich materiałów wybuchowych. Na stacji metra młoda kobieta trzyma samochodzik, pluszowego misia i karton soku, pokazuje przedmioty grupie kilkulatków.
- To przedmioty, z którymi spotykamy się na co dzień, są jasne i kolorowe ale mogą też być niebezpieczne - tłumaczy w materiale CNN Julia Gorlenko z Państwowego Pogotowia Ratunkowego Ukrainy. Wskazuje również na replikę małej plastikowej amunicji, którą dziecko może łatwo pomylić z zabawką. - To może oderwać ci głowę, rękę lub nogę - przestrzega kobieta.
Dzieci dostają kolorowanki a tym samym muszą zauważyć różnicę między granatem a piłką nożną lub pudełkiem prezentowym a laską dynamitu.
- Kiedyś bawiliśmy się wszystkimi zabawkami w piaskownicy ale teraz będę bał się ich dotknąć. Jeśli wyjmiesz zabawkę z piaskownicy, ona może wybuchnąć - mówi 6-letni Semen.
Rosjanie minują zabawki
Kilka dni temu ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych informowało, że siły rosyjskie masowo wykorzystują zabronione miny - pułapki, a wycofując się z wyzwolonych przez armie ukraińską terenów, minują obiekty spożywcze, prywatne mieszkania i zwłoki ludzi.
"Agresorzy świadomie minują zabawki i błyszczące przedmioty, na które mogą zwrócić uwagę dzieci. Tak chcą zabić naszą przyszłość" - oznajmił resort na Facebooku. Z ostatnich danych Prokuratury Generalnej Ukrainy wynika, że od początku agresji Rosji zginęło ponad 160 dzieci a kilkaset zostało rannych.
Czytaj także:
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:
CNN, PAP
ASP