Prezydent Andrzej Duda przypomniał zorganizowane dokładnie rok wcześniej spotkanie na Zamku Królewskim z prezydentami: Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii. Wspomniał też, że niedawno zrobione zostało "wymowne zdjęcie, które może przejdzie do historii". "Kiedy stoimy, tym razem w Kijowie, opodal którego słychać huk wybuchających rosyjskich pocisków, Kijowie ufortyfikowanym, cierpiącym rozpaczą jego przedmieść, zniszczonych, zburzonych, pełnych śmierci i cierpienia - takich jak Bucza, Irpień, Borodianka" - mówił Duda.
"Dzisiaj znowu jesteśmy razem, to zdjęcie rąk trzymanych przez prezydentów: Estonii, Łotwy, Litwy, Polski i Ukrainy w Kijowie, podczas rosyjskiej agresji, wierzę w to głęboko, że przejdzie do historii i będzie tą przyszłą historię budowało" - podkreślił.
Prezydent powiedział przy tym, że "przed nami jeszcze bardzo wiele trudów, bardzo wiele zmartwień". "To co dzieje się dzisiaj na Ukrainie i polityka, która w związku z tym musi być prowadzona, to polityka zmierzająca do tego, by zmusić Rosję do zaprzestania agresji. A więc polityka sankcji, również i gospodarczych, która jest kosztowna" - zaznaczył Duda. Jak zauważył, taka polityka wywołuje tąpnięcia gospodarcze, na rynku energetycznym i rynku paliw, prowadzi do problemów gospodarczych i inflacji, powoduje, że życie staje się trudniejsze.
"Musimy to przetrwać i prowadzić odpowiedzialną politykę. To jest wyzwanie współczesności, szczególnie spoczywające na tych, którzy sprawują władzę. To też wielka odpowiedzialność za losy naszej wspólnoty sąsiedzkiej, za budowanie braterstwa między naszymi narodami i więzi sąsiedzkich" - powiedział Duda. "Wierzę, że damy radę" - podkreślił.
"Tak jak umieliśmy przyjąć naszych sąsiadów, tak będziemy umieli ich przechować, by gdy wojna się zakończy, mogli wrócić do swoich domów. A my pomożemy im w dziele odbudowy Ukrainy, która będzie na dziesięciolecia, a nawet stulecia państwem bratnim dla Rzeczypospolitej" - zaznaczył prezydent.
Jak dodał, pomiędzy Polską a Ukrainą "nie będzie granicy i będziemy żyli razem, na tej ziemi, odbudowując się i budując swoje wspólne szczęście i swoją wspólną siłę, która pozwoli się oprzeć każdemu niebezpieczeństwu, a którą każdy będzie się bał w przyszłości zaatakować i będzie się bał jej zagrozić".