Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 14.01.2011

Pogrzeb 9-letniej Christiny Green

W Tucson w Arizonie odbył się pogrzeb najmłodszej z sześciu ofiar śmiertelnych sobotniego zamachu w tym mieście - 9-letniej Christiny Green.
Pogrzeb 9-letniej Christiny Greenfot. PAP/EPA/Greg Bryan/POOL
Posłuchaj
  • Dyskusja o dostępie do broni palnej - relacja Małgorzaty Kałuży (IAR Nowy Jork)
Czytaj także

W uroczystości pogrzebowej wzięły udział setki ludzi, wśród których był astronauta Mark Kelly, mąż demokratycznej kongresmenki Gabrielle Giffords, która przeżyła zamach, ale w bardzo ciężkim trafiła do szpitala.

Christina urodziła się 11 września 2001 roku, w dniu ataków terrorystycznych na USA. Dziewczynka chodziła do trzeciej klasy, ale mimo młodego wieku interesowała się już polityką.

Sąsiadka zabrała ją w sobotę na spotkanie z Giffords przed jednym z supermarketów w Tucson. Tam właśnie 22-letni Jared Loughner otworzył ogień do kongresmenki i zebranych wokół niej ludzi. Od kul szaleńca zginęło sześć osób, w tym mała Christina.

Poprawia się stan Gabrielle Giffords

Stan zdrowia rannej w zamachu demokratycznej kongresmenki Gabrielle Giffords wyraźnie się poprawił - poinformował Michael Lemole, neurochirurg z uniwersyteckiej kliniki w Tucson w stanie Arizona.

- Pani Giffords ma się coraz lepiej. Otwiera już oczy, obserwuje najbliższe otoczenie i może poruszać kończynami - powiedział dr Michael Lemole, pod którego opieką znajduje się pacjentka.

Gabrielle Giffords została postrzelona przez zamachowca-szaleńca w sobotę w Tuscon. Kula przeszła na wylot przez jej głowę. Według lekarzy, na razie nie można określić uszkodzeń, jakich dokonała w mózgu.

Kolejna dyskusja o posiadaniu broni

Po tragicznej strzelaninie w Arizonie w USA rozgorzała w Stanach Zjednoczonych dyskusja na temat broni palnej. Konstytucyjnego prawa do jej posiadania broni większość Amerykanów. 12 proc. opowiada się za rozluźnieniem obowiązujących restrykcji.

"Jared Loughner miał zbyt silne zaburzenia psychiczne, aby studiować. Nie przyjęto go również do wojska, ale nie miał problemu, by legalnie kupić broń" - pisze "New York Times".

Obrońcy prawa do posiadania broni twierdzą, że nie doszłoby do tragedii gdyby zgromadzone na wiecu osoby miały ze sobą broń. Zastrzeliłyby szybko zamachowca i nikt poza nim by nie zginął. - Żyjemy w niebezpiecznym świecie i mamy prawo bronić się w sytuacjach zagrożenia - mówi Alan Corwin.

Na 100 mieszkańców w USA przypada 85 sztuk legalnie nabytej broni palnej.

kk