Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Pyssa 21.06.2022

Prezydent Duda: trzeba mówić o zasługach Polski, szczególnie tam, gdzie nie chcą słuchać

- Staliśmy cały czas u boku Ukrainy i jej władz, broniących kraju. Trzeba mówić, co jest zasługą Polski, szczególnie tam, gdzie nie chcą tego słuchać - podkreślał podczas spotkania z ambasadorami RP prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył, że priorytetem Polski jest taki rezultat wojny, który przywróci władzom w Kijowie pełną kontrolę nad uznanym międzynarodowo terytorium Ukrainy.
  • Na spotkaniu z ambasadorami RP prezydent Andrzej Duda powiedział, że priorytetem Polski jest zakończenie wojny na Ukrainie "w bezpieczny dla nas sposób". - Konieczny jest powrót do pełnej kontroli Ukrainy nad swoim terytorium - podkreślił.
  • - Staliśmy cały czas u boku Ukrainy i jej władz broniących kraju. Trzeba mówić co jest zasługą Polski, szczególnie tam, gdzie nie chcą tego słuchać - mówił do dyplomatów.
  • Prezydent przypomniał, że Polska wysłała na Ukrainę. sprzęt za 1,6 mld USD, w tym 240 czołgów i 100 pojazdów opancerzonych.
  • Zdaniem Andrzeja Dudy sankcje na Rosję powinny być utrzymane także po zakończeniu wojny, dopóki - jak mówił - Ukraina nie uzna, że można je zdjąć. - Zachód nie może powtórzyć starych błędów. Europejscy liderzy nie mogą prosić Putina o rozmowę - podkreślał.
  • Prezydent zaznaczył także, że "przyznanie Ukrainie statusu kandydata do UE ma fundamentalne znaczenie". 

We wtorek po południu prezydent spotkał się z ambasadorami Rzeczypospolitej Polskiej, uczestniczącymi w dorocznej naradzie organizowanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Prezydent wskazał m.in. na bieżące priorytety polskiej polityki zagranicznej. - Dzisiaj podstawowym, absolutnie fundamentalnym priorytetem dla nas jest to, aby ta wojna zakończyła się w sposób dla Polski bezpieczny. Nie tylko, żeby się po prostu zakończyła. Nie, nie o to nam chodzi - powiedział Duda.

Pomoc dla uchodźców z Ukrainy

Podkreślił, że po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej mamy do czynienia z pełnoskalową wojną, ze wszystkimi jej najgorszymi następstwami. - Masowymi mordami na ludności cywilnej, z morderczym, metodycznym niszczeniem infrastruktury cywilnej, z przymusowymi deportacjami ludności, w tym dzieci, milionami uchodźców, którzy szukają schronienia na zachodzie Europy przede wszystkim, ale śmiało można powiedzieć, że nawet i na całym świecie - mówił.

W tym kontekście prezydent zaznaczył, że w Polsce schronienie znalazło ponad 2 mln uchodźców z Ukrainy, których "nazywamy gośćmi z Ukrainy".

- Mamy w tej chwili do czynienia z setkami tysięcy dzieci, którym trzeba znaleźć miejsca w szkołach, przedszkolach, dla których trzeba znaleźć rozwiązanie ich bieżących problemów (...), mamy ich matki, które odnajdują się w nowej rzeczywistości (...). Radzimy sobie, ale tak naprawdę potrzebujemy wsparcia, tymczasem w jakimś ogromnym stopniu to tego wsparcia nie widać, więc - nie ma co kryć - przeżywamy trochę zawód - powiedział Duda.

Czytaj więcej:

Nowa architektura bezpieczeństwa

Według prezydenta nikt nie ma złudzeń, że trwająca wojna doprowadzi nie tylko do zmiany systemu międzynarodowego, który prawdopodobnie w dłuższej perspektywie będzie zmierzał "do jakiejś formy dwubiegunowości". - Ale co najważniejsze, zmieni się również architektura bezpieczeństwa naszego regionu, na nowo definiując pozycję ekonomiczną, stopień bezpieczeństwa, także szanse rozwojowe naszego kraju i całego regionu - ocenił prezydent.

Zaznaczył, że wpływ na te zmiany będzie miała dalsza sytuacja wojenna na Ukrainie, "zdolności i zasoby Kijowa do obrony swojego terytorium, a także szanse na przejście do ofensywy w celu odzyskania okupowanych przez Rosję obszarów".

Prezydent o celach polskiej polityki zagranicznej

- Prawdziwym dążeniem wspólnoty wolnego świata powinno być przywrócenie prymatu prawa międzynarodowego - stwierdził Andrzej Duda. - Przywrócić prymat prawa międzynarodowego to znaczy uczynić wszystko, co możliwe, żeby zmusić Rosję, by przestrzegała prawa międzynarodowego. Co to znaczy? To znaczy po pierwsze przerwanie działań wojennych, po drugie - powrót Ukrainy do pełnej kontroli nad międzynarodowo uznanym terytorium Ukrainy - podkreślił prezydent. Do tego - jak dodał - powinna dążyć polska polityka zagraniczna.

- Ukraina powinna odzyskać kontrolę nad swoim terytorium. Chyba nikt z państwa nie ma wątpliwości, że jest to bardzo wyraziście w polskim interesie, aby tak właśnie się stało, aby do tego właśnie zostały sprowadzone rosyjskie dążenia imperialne, czyli krótko mówiąc w tym aspekcie, w aspekcie starcia ze społecznością międzynarodową i prawem międzynarodowym poniosły klęskę, bo to jest dla nas jedna z gwarancji przyszłego bezpieczeństwa - zaznaczył Duda. 

Prezydent: trzeba mówić o zasługach Polski

Prezydent podkreślił, że Polsce nie wolno się bać Rosji. - Nasz adwersarz chce, żebyśmy się bali i chce, żebyśmy się cofali. A nam tego nie wolno zrobić, bo mamy doświadczenie historyczne i wiemy, że ten, kto się boi, musi przegrać. Zachowując zdrowy rozsądek, musimy robić swoje - powiedział.

- Udzielamy jednoznacznego wsparcia władzom w Kijowie. Ono się wyrażało od samego początku m.in. poprzez nieprzerwaną obecność naszego ambasadora Bartosza Cichockiego - podkreślił Duda. Zwrócił się bezpośrednio do ambasadora i podziękował mu za postawę.

Działanie ambasadora w ocenie prezydenta było niezwykle odpowiedzialne, nacechowane pewnym bohaterstwem. - Dzięki postawie pana ambasadora i tym decyzjom rzeczywiście byliśmy prawdziwym sąsiadem, który nie opuścił Ukrainy ani na chwilę - powiedział Duda.

- Możemy śmiało z podniesioną głową na arenie międzynarodowej mówić: tak, staliśmy cały czas przy boku władz Ukrainy, które broniły swojego państwa, i przywódców Ukrainy na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, którzy swoją postawą jasno pokazywali, że są gotowi oddać życie w obronie swojego kraju - podkreślił prezydent.

Duda zwrócił się do ambasadorów, aby o tym mówili, ponieważ "trzeba mówić o tym, co jest naszą zasługą". - Trzeba mówić. Czasem nawet dwa razy trzeba mówić, zwłaszcza tam, gdzie nie bardzo chcą to słyszeć, a wiecie państwo, że takich miejsc jest wiele - dodał.

Polska broń na Ukrainie

Prezydent podkreślał, że jednym z bardzo ważnych elementów polskiej polityki zagranicznej powinno być wspieranie Ukrainy, nie tylko poprzez przyjmowanie uchodźców z tego kraju, ale także dostawy broni.

Przypomniał, że dotychczas Polska wysłała do naszego wschodniego sąsiada sprzęt za ponad 1,6 mld dolarów. - Wysłaliśmy miedzy innymi ponad 240 czołgów, 100 pojazdów opancerzonych, wysłaliśmy systemy rakietowe, wysłaliśmy ogromne ilości amunicji, wysłaliśmy karabiny, wysłaliśmy bardzo wiele różnorakiej broni plus wyposażenie osobiste: kamizelki kuloodporne, hełmy kevlarowe dla żołnierzy ukraińskich - wyliczał Duda.

Posłuchaj
00:30 11802106_1.mp3 Prezydent Andrzej Duda do ambasadorów: mamy obowiązek wspierać Ukrainę (IAR)

Dodał, że dostawy te mają na celu zatrzymanie rosyjskiej agresji i odparcie jej jeszcze na terytorium Ukrainy, by nie dotarła do Polski. - Dokładnie po to wysłaliśmy prawie że bez zastanowienia, bo wiedzieliśmy o tym, że jest to potrzebne natychmiast i między innymi dlatego pozostawaliśmy i pozostajemy cały czas w bardzo ścisłej współpracy konsultacyjnej na telefon z naszymi sąsiadami z Ukrainy po to właśnie, aby zrealizować różnego rodzaju ich potrzeby - mówił prezydent.

Bezpieczeństwo regionu

Prezydent powiedział, że Polska wspierała niepodległościowe aspiracje sąsiadów i promuje politykę otwartych drzwi. - Od samego początku rozumieliśmy, że to są działania utrwalające i rozszerzające strefę stabilności politycznej, ekonomicznej, a także wzmacniające wspólne bezpieczeństwo - zaznaczył Duda.

Prezydent ocenił, że polskie społeczeństwo "w znakomitej większości podziela te priorytety". Podkreślił, że bez żadnych protestów odbywa się zwiększanie wydatków na obronność - w przyszłym roku do 3 proc. PKB. - W przyszłości będzie prawdopodobnie wyżej - dodał.

Rozbudowa polskiej armii

Duda mówił, że bez odpowiednich systemów obrony antyrakietowej, przeciwlotniczej i bardzo dobrze uzbrojonych żołnierzy, Polska będzie zagrożona. - A musimy mieć taki potencjał, żeby nikomu nie opłacało się nas zaatakować - podkreślił.

Wyraził nadzieję, że Polska będzie w stanie postawić co najmniej 300 tys. żołnierzy do tego, by bronili granic RP nie od linii Wisły, tylko od linii granicy z Ukrainą, Białorusią i obwodem kaliningradzkim.

- Od tego momentu przeciwnik ma być zatrzymywany, tak żeby każda wioska, nawet ta leżąca najbliżej granicy, miała pewność, że polski żołnierz będzie jej bronił do upadłego - to ma fundamentalne znaczenie, jeżeli chodzi o budowanie po pierwsze poczucia wspólnoty w naszym społeczeństwie, a po drugie pewności tego, że żyjemy w porządnym i odpowiedzialnym państwie, które ma odpowiedzialną władzę. Tak chcemy to realizować i mam nadzieję, że będzie to realizowane przez następne lata - powiedział.

Wybór między Wschodem i Zachodem

Prezydent podkreślał, że Polska musi być obecna "przy stole, gdy decyduje się o sprawach odnoszących się do Europy Środkowej, Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego".
Zwracał uwagę, że jednym z priorytetów polskiej polityki zagranicznej powinno być wsparcie dla europejskich aspiracji Ukrainy.

Podkreślał też, że w tej części Europy nie ma państw neutralnych. - Tu się nie da zachować naturalności, tu musisz być albo na Wschodzie, albo na Zachodzie. Jeśli Ukraińcy przelewają krew za to, żeby być na Zachodzie, by być wśród państw i społeczeństw dla których naczelną zasadą jest wolność i które cenią sobie zasady demokracji, i Ukraińcy chcą to realizować, to trzeba im pokazać, że te państwa Zachodu mają dla nich drzwi otwarte - mówił.

- I oczywiście jeśli spełnią pewne warunki, to zostaną do tej wspólnoty przyjęci, że ta wspólnota się dla nich nie zamyka, że ta wspólnota nie widzi ich jako części ruskiego miru - dodał.

Czytaj więcej:

Poparcie dla członkostwa Ukrainy w UE

Duda ocenił, że przyznanie Ukrainie statusu kandydata do UE ma fundamentalne znaczenie. Dlatego też - podkreślił - Polska walczy o to od samego początku.

- 23 czerwca rozpocznie się spotkanie Rady Europejskiej i mamy nadzieję, że ta decyzja w sprawie przyznania statusu kandydata Ukrainie zostanie tam podjęta - powiedział prezydent. Zaznaczył jednocześnie, że bez względu na ostateczną decyzję, "Polska będzie wspierać zbliżenie Ukrainy do Unii Europejskiej, którego zwieńczeniem w przyszłości, mamy nadzieję, będzie jej pełne członkostwo".

Prezydent stwierdził, że zadaniem dla ambasadorów RP jest "przekonywanie tych spośród naszych partnerów, którzy wyrażają wątpliwości". - Stawką jest nie tylko członkostwo Ukrainy, chodzi bowiem przede wszystkim o jeszcze silniejsze zaszczepienie europejskich standardów, a także stabilności i dobrobytu na wschód od Polski. To bez wątpienia jest korzystne dla naszego kraju, bowiem odsuwa to właśnie, z czym absolutnie nie chcemy mieć do czynienia, odsuwa ruski mir. Im dalej ruski mir będzie od naszej granicy, tym dla nas lepiej; dla Polski bezpieczniej - mówił Duda.

Zaznaczył, że nie można jednak zapominać o innych krajach aspirujących do UE i wskazał tu na Mołdawię, Gruzję, czy Macedonię Północną. 

"Po wojnie sankcje powinny być utrzymane"

Prezydent poruszył kwestie sankcji wymierzonych w Rosję i rozmów z Moskwą. - Uważam, że sankcje powinny być utrzymane dotąd, aż Ukraina nie powie, że można je zdjąć - Ukraina, która została napadnięta. Jeśli Ukraina powie, że można zdjąć sankcje, bo wraca normalność, a Ukraina też miała przecież swoje poważne interesy z Rosją, to dopiero wtedy wspólnota Zachodu powinna myśleć poważnie o zdjęciu sankcji. A dopóki nie, to te sankcje trzeba zwiększać - powiedział Duda.

Stwierdził też, że "argumenty zwolenników na rzecz większej autonomii strategicznej Europy przegrywają w zderzeniu z twardą rzeczywistością agresji". - Pomysłowi nie pomagają też wahania naszych zachodnioeuropejskich partnerów w kwestii wojskowej pomocy dla Ukrainy i przedwczesna gotowość do rozmów z Moskwą, gdy takiej woli nie ujawniają władze w Kijowie - mówił prezydent.

Zaznaczył, że nie chodzi o to, by w ogóle nie rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Ale chodzi o to, by Władimir Putin chciał rozmawiać, a nie, by europejscy liderzy prosili agresora o rozmowę. Trzeba tak dokręcić śrubę, tak pomóc Ukrainie, by Władimir Putin prosił o rozmowę - powiedział prezydent.

Odbudowa Ukrainy

Zdaniem prezydenta kolejny wyzwaniem, w którego realizację będzie włączona polska dyplomacja jest kwestia odbudowy Ukrainy po ustaniu działań wojennych.

Zaznaczył, że to Rosja rozpoczęła wojnę dlatego odbudowa Ukrainy w pierwszej kolejności powinna być finansowana ze środków rosyjskich. - Rosja powinna zapłacić za to co niszczy - stwierdził. Wskazał na ok. 750 mld dolarów rosyjskich środków zablokowanych przez społeczność międzynarodową.

- Miejmy świadomość, że pewnie te pieniądze nie wystarczą i trzeba będzie szukać różnych możliwości tworzenia funduszy i poszukiwania środków na odbudowę Ukrainy. Chciałbym żebyśmy byli w tym zakresie aktywni i chciałbym żebyśmy w tym procesie odbudowy Ukrainy wzięli udział; żeby wzięły w tym udział nasze firmy - powiedział.

Jak mówił ważne jest, by nasi sąsiedzi z Ukrainy widzieli, że "polskie ręce pomagają w odbudowie", gdyż to ważne dla budowania przyszłych więzi w naszej części Europy.

- Ta cała dramatyczna, trudna sytuacja stworzyła okazję do wielkiej zmiany w relacjach pomiędzy naszymi narodami, w stosunku do tego co było w tej relacji (...). Być może jest szansa na dokonanie w tej relacji zmiany, jakiej od stuleci nikt nie widział. Gdybyśmy tę szansę zaprzepaścili, byłby to z pewnością nasz wielki grzech wobec przyszłych pokoleń - podkreślił prezydent.

kp