Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sylwia Mróz 25.01.2011

Premier beszta dziennikarza. "To godne potępienia i obrzydliwe"

Silvio Berlusconi po raz kolejny zadzwonił do nadawanego na żywo programu telewizyjnego, nazwał go "domem publicznym".
Silvio BerlusconiSilvio Berlusconi(fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO)

Szef rządu interweniował w poniedziałek późnym wieczorem w komercyjnej stacji La 7.
Opisana szczegółowo przez wtorkową prasę dyskusja w studiu cyklicznego programu publicystycznego, prowadzonego przez znanego dziennikarza Gada Lernera, dotyczyła prokuratorskiego śledztwa w sprawie prostytucji, jakim został objęty także szef rządu.

Kiedy program dobiegał końca, Berlusconi zadzwonił do studia, mówiąc między innymi: "Oglądam program godny potępienia, podły, obrzydliwy, prowadzony w sposób wstrętny".
Następnie wezwał obecną w studiu znaną piosenkarkę, eurodeputowaną z jego partii Ivę Zanicchi, by - jak to ujął - "wyszła z tego telewizyjnego domu publicznego". Zanicchi pozostała jednak do końca.

Ostro zaatakowany przez premiera prowadzący odpierał stawiane mu zarzuty. Odnosząc się do decyzji Berlusconiego o odmowie złożenia zeznań, dziennikarz zapytał: "Dlaczego nie pójdzie pan do sądu zamiast obrażać?".

"Ponieważ jest pan także moim premierem zachęcam pana, by złagodził pan ton" - dodał Lerner. Po kolejnych słowach szefa rządu, obraźliwych pod adresem gości w studiu, prezenter oświadczył: "Już pan obraził wszystkich wystarczająco. Teraz już dosyć". Na zakończenie ostrej rozmowy Lerner zwrócił się do prezesa Rady Ministrów: "Jest pan prostakiem".

Już wcześniej Berlusconi dzwonił do publicystycznych programów na żywo, wdając się w dyskusje z prowadzącymi. Niedawno wypowiadał się na antenie RAI 3, nazywając autorów popularnego talk-show "mistyfikatorami". Kiedy zadzwonił tam ponownie przed kilkoma dniami, nie został dopuszczony na antenę.

Karima
Karima El Mahroug, znana jako Ruby (fot. PAP/EPA/DANIEL DAL ZENNARO ANSA)

sm