W rozmowie z dziennikiem regionalnym "Gazeta Pomorska" dr Karol Nawrocki podkreślił, że "nie ma żadnych argumentów na utrzymywanie pomników z czerwoną gwiazdą, pomników tak zwanych wyzwolicieli w wolnym oraz suwerennym państwie".
Prezes IPN powiedział, że dekomunizacja w polskiej przestrzeni publicznej postępuje. - Pozostało jeszcze czterdzieści pomników poświęconych czerwonoarmistom, ale patrząc arytmetycznie na ten proces i biorąc pod uwagę, że od transformacji polskiego ustroju, czyli od 1989 roku minęło ponad trzydzieści lat - to te dwadzieścia pomników usuniętych w sześć miesięcy, to dobry wynik - ocenił historyk.
Pomnik Komunistycznej Partii Polski
Zaznaczył, że Instytut Pamięci Narodowej opiniował stojący we Włocławku pomnik Komunistycznej Partii Polski. Jak ujął, jest "bardzo blisko porozumienia, aby [monument] zniknął z przestrzeni publicznej". Szef IPN powiedział, że wojna na Ukrainie "ośmieliła samorządowców do decyzji likwidowania pomników".
W jego ocenie wojna pobudziła "szczególnie tych samorządowców, dla których - zawstydzająco, nie wystarczyły do tej pory takie fakty jak 50 tysięcy polskich ofiar po 1945 roku. Nie wystarczyło, że komuniści mordowali Polaków na ulicach Poznania, Gdańska czy w wielu innych miastach naszego kraju, i to przez ponad cztery dekady". Dr Karol Nawrocki stwierdził, że "teraz oporu wobec likwidacji tych pomników już tak nie widać".
Prezes IPN podkreślił, że Instytut nie tylko demontuje sowieckie upamiętnienia, ale w ich miejsce, proponuje postawienie takich, które upamiętniają prawdziwych polskich bohaterów.
Czytaj więcej:
"Matka niepodległej Bydgoszczy"
Na łamach "Gazety Pomorskiej" przypomniano, że przed bydgoską siedzibą IPN-u odsłonięto obelisk Wincentyny Teskowej, "niedocenionej matki niepodległej Bydgoszczy". Dr Karol Nawrocki powiedział, że "na małżeństwo Wincentyny i Jana Tesków patrzy jak na taki "płomień polskości, nie tylko w czasach pruskich, ale i w okresie międzywojennym".
- Są świadectwem przywiązania do polskich wartości. Jak wiadomo, bez tego płomienia, ale i bez publicystyki - bez dziennikarstwa, w tamtych ciężkich czasach, nie udałoby się podtrzymać polskiego pragnienia wolności. "Dziennik Bydgoski", na powstanie, którego pani Wincentyna przeznaczyła swój posag ślubny, był orężem walki o polskość. Jednocześnie był najchętniej czytanym w samym mieście, ale i jednym z najbardziej poczytnych dzienników w całej Polsce - przypomniał prezes Instytutu Pamięci Narodowej. w jego opinii "z całą pewnością małżeństwo Tesków oraz »Dziennik Bydgoski« również stanowią ostoję i symbole polskości".
Zobacz także: rzecznik PiS Radosław Fogiel w "Salonie politycznym Trójki"
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/pomorska.pl/nt/pp