Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Sylwia Mróz 05.02.2011

Przetasowania na szczycie władzy w Egipcie. Co z Mubarakiem?

Biuro wykonawcze rządzącej Egiptem Partii Narodowo-Demokratycznej, w skład którego wchodził m.in. syn prezydenta, Gamal, podało się do dymisji. Nie potwierdziły się doniesienia o rezygnacji Mubaraka z kierowania partią.
Przetasowania na szczycie władzy w Egipcie. Co z Mubarakiem?(fot. PAP/EPA/Florian Schuh)

Informację o odejściu Mubaraka ze stanowiska przewodniczącego NDP podała telewizji Al-Arabija, ale wkrótce ją wycofała. Pogłoski o jego rezygnacji z kierowania partia zdementowała też telewizja panstwowa.

Zdymisjonowany został 77-letni sekretarz generalny NDP, Safwat el-Szerif, który od lat 60. jest związany z egipskim establishmentem i uważany jest za jeden z filarów starej gwardii. Na stanowisku zastąpił go Hossam Badrawi, członek liberalnego skrzydła NDP.

Szerif, oraz inni odchodzący członkowie kilkuosobowego biura wykonawczego, należeli do najbardziej wpływowych i najmniej popularnych osobistości reżimu. Rezygnację złożył także syn prezydenta, Gamal Mubarak, który był członkiem biura wykonawczego oraz szefem komitetu ds. politycznych. Na tym ostatnim stanowisku, na którym od dekady prowadził kampanię liberalizacji gospodarczej, zastąpi go Badrawi.

Zgodnie z konstytucją, Gamal, nie będąc członkiem kierownictwa, nie będzie mógł kandydować w wyborach prezydenckich - pisze agencja Reutera. Wiekszość nowych członków najwyższego organu NDP to młodzi przedstawiciele ugrupowania.

Sztuczki reżimu

Zdaniem Janusza Daneckiego, arabisty z Uniwersytetu Warszawskiego rezygnacja z kierowania partią nie spowoduje istotnego przełomu w aktualnej sytuacji politycznej w Egipcie. Jak dodaje, jest to raczej konsekwentny krok w działaniach prezydenta Mubaraka. Janusz Danecki podkreśla, że Hosni Mubarak wciąż pokazuje protestującym, że zostaje przy swoim i pozostanie na stanowisku prezydenckim do czasu, kiedy sytuacja w Egipcie się wyjaśni.

W reakcji na przetasowania w kierownictwie NDP 22-letni uczestnik protestu Bilal Fathi powiedział: - To nie jest spełnianie naszych żądań. To sztuczka reżimu.

Protestujący od dwunastu dni Egipcjanie domagają się odejścia prezydenta Mubaraka z urzędu szefa państwa.

Forsowanie barykad

Czołgi próbowały sforsować barykady wokół placu Tahrir. Przeciwnicy prezydenta, zgromadzeni na placu w Kairze, stworzyli wtedy łańcuch ludzki - poinformowało CNN. Według egipskiego premiera do kraju "powraca stabilność".

/



Była to pierwsza oznaka napięcia między wojskiem a demonstrującymi - zauważył korespondent CNN. Wcześniej BBC i katarska telewizja Al-Dżazira informowały, że od rana wojsko próbowało usunąć metalowe barykady i wejść na plac. Dochodziło do kłótni między przedstawicielami armii i protestującymi, którzy oskarżają wojsko o próbę przejęcia kontroli nad placem.

Tysiące demonstrantów spędziło noc z piątku na sobotę na placu, który stał się jednym z najważniejszych miejsc antyprezydenckich manifestacji. Kilka tysięcy osób zebrało się w sobotę w Aleksandrii przed meczetem Qaed Ibrahim w centrum miasta - podała Al-Dżazira.

W wypowiedzi dla państwowej telewizji premier Ahmed Mohammed Szafik ocenił, że po dwunastu dniach protestów do Egiptu powraca stabilność. Wyraził przekonanie, że kryzys może zostać zażegnany bez ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka. - Nie odczuliśmy piątkowych protestów i z wolą Bożą nie odczujemy ich w przyszły piątek. To wszystko prowadzi do stabilności - ocenił.

Według tej telewizji, minister spraw wewnętrznych Mahmud Wagdi odwiedził komisariaty policji w Kairze i chwalił funkcjonariuszy za "utrzymywanie porządku i bezpieczeństwa".


/


"Chcemy ustąpienia reżimu"


Na placu Tahrir w centrum Kairu jest kilka tysięcy demonstrantów. Manifestacja przebiega jednak dość spokojnie, sytuacji pilnuje wojsko. Egipscy opozycjoniści mają transparenty z żądaniami ustąpienia nie tylko prezydenta Hosni Mubaraka, lecz także całego reżimu. Jak relacjonuje specjalny wysłannik Polskiego Radia do Egiptu Michał Żakowski, nikt z demonstrantów nie potrafi jednak wskazać, kto powinien objąć władzę.

Orientalistka z UW doktor Agata Skowron-Nalborczyk uważa, że egipskim demonstrantom, domagającym się ustąpienia prezydenta Mubaraka, brakuje przywódcy. Jej zdaniem, jedyną siła polityczna, która wykazuje konsekwentna aktywność, jest Bractwo Muzułmańskie.

Były ambasador RP w Egipcie i Sudanie Grzegorz Dziemidowicz zwrócił uwagę, że zamieszki wpędziły Egipt w bardzo trudną sytuację gospodarczą. Szacuje się, że dzienne straty tego kraju wynoszą ponad 300 milionów dolarów. Były ambasador jest przekonany, że wydarzenia w Egipcie pociągną za sobą zmiany w innych krajach arabskich.

Wybuch gazociągu

Tymczasem, na Północnym Synaju wybuchł gazociąg przebiegający w pobliżu granicy egipsko-izraelskiej. Nikt nie został ranny. Na razie nie wiadomo, kto jest za to odpowiedzialny. Egipska telewizja państwowa, podając informację, przekazała, że winni są "zagraniczni terroryści". Według izraelskich służb, wybuch przygotowały plemiona beduińskie, sprzeciwiające się prezydentowi Mubarakowi.

/


Eksplozja nastąpiła blisko głównego miasta prowincji Północy Synaj, Arisz i około 10 kilometrów od Strefy Gazy. Gazociągiem płynął gaz między innymi do Izraela. Zniszczeniu uległ terminal w miejscowości Lihfen oraz gałąź dostarczająca surowiec do Jordanii. Gaz, płynący rurociągiem zaspokajał 40 procent zapotrzebowania energetycznego Izraela. Izrael zapewnia jednak, że ma alternatywne źródła dostaw.

sm