Dochód z niego zostanie przeznaczony na dożywianie dzieci z terenów dotkniętych ubiegłoroczną powodzią. Iwona Maruszak z fundacji, która bal organizuje powiedziała, że wykupienie cegiełki za 300 złotych wystarczy, aby zapewnić jednemu dziecku codzienne obiady przez cały semestr.
Monika Olejnik powiedziała IAR: - Od 13 lat przychodzę na te bale, aby się zabawić, a jednocześnie zrobić coś dobrego. Katarzyna Kolenda-Zaleska zauważyła, że - w tym roku cegiełki wykupiono na długo przez datą balu. - Widać tegoroczny cel bardzo wszystkich poruszył - dodał Wojciech Jagielski.
Wokalistka Kayah przybyła na bal w kolorowej sukni i szpilkach na kilkunastocentymetrowych obcasach. Powiedziała, że tym razem została zaproszona, ale często bierze udział w akcjach charytatywnych.
Dziennikarka Katarzyna Szczuka pochwaliła organizatorów, ale jednocześnie skrytykowała instytucje państwowe, że pozwalają się wyręczać organizacjom charytatywnym.
"Powinni robić użytek ze swoich zasobnych portfeli"
Biznesmen Zbigniew Niemczycki powiedział IAR, że tradycja takich akcji jest znana na całym świecie i nie świadczy o niedomaganiu państwa. - Znane osobistości, i ludzie biznesu powinni robić użytek ze swoich talentów i zasobnych portfeli. Dlatego wspieramy takie akcje - dodał.
Na bal przybyli politycy wszystkich opcji, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, doradca premiera Jan Krzysztof Bielecki, i minister kultury Bogdan Zdrojewski. Jeden z organizatorów Balu Dziennikarzy Piotr Najsztub komentował, że bal jest dla dziennikarza dobrą okazją, żeby dobić się do polityka, który go unikał.
Ubiegłoroczny dochód z balu dziennikarzy wyniósł blisko ćwierć miliona złotych. Obiad dla jednego dziecka przy zbiorowym żywieniu w szkole kosztuje 2 złote 50 groszy.Gdyby udało się tylko powtórzyć ubiegłoroczny wynik, wystarczyłoby to na 100 tysięcy obiadów dla uczniów z terenów popowodziowych.
Imprezę zorganizowała Fundacja Charytatywny Bal Dziennikarzy.
IAR,kh