Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Radosław Różycki 09.02.2011

Wiceprezydent Egiptu grozi wprowdzeniem stanu wojennego

W Egipcie trwa 16-ty dzień antyrządowych protestów. Protestujący już trzeci tydzień koczują w centrum Kairu, na placu Tahrir. Blokują też dostęp do parlamentu, stojącego kilka ulic dalej. Budynku strzegą dodatkowe oddziały wojskowe, lecz uczestnicy manifestacji zachowują się pokojowo.
Wiceprezydent Egiptu grozi wprowdzeniem stanu wojennego(fot. PAP/EPA/MANUEL DE ALMEIDA)

Wiceprezydent Egiptu ostrzegł, że jeśli sytuacja się nie zmieni, w kraju może zostać wprowadzony stan wojenny. Wiceprezydent Omar Suleiman przestrzegł przed ryzykiem zamachu stanu, jeśli nie powiodą się próby reform konstytucyjnych. Dodał, że protesty muszą się zakończyć. - Nie chcemy rozmawiać z obywatelami Egiptu metodami policyjnymi - zaznaczył wiceprezydent. Słowa te ostro skrytykowała opozycja.

Media informują o strajkach i zamieszkach na terenach industrialnych w całym Egipcie.

Trzy osoby zginęły w starciach, które wybuchły w prowincji Nowa Dolina w południowo-zachodniej części kraju, około 500 kilometrów od Kairu. Wzdłuż Kanału Sueskiego strajkuje około 6 tysięcy robotników. Kanał Sueski to należący do państwa główny wodny szlak handlowy, łączący Morze Śródziemne z Morzem Czerwonym. Lokalne władze zapewniają jednak, że strajki nie zakłócą normalnego ruchu okrętowego. Ponadto, są doniesienia o niespokojnej sytuacji na innych przemysłowych obszarach Egiptu. Podczas gdy egipski rząd został ewakuowany z kairskich siedzib, a demonstranci odcięli dostęp do parlamentu, na północy kraju w mieście Port Said tłum - jak donosi CNN - zaatakował budynki rządowe.

USA: "szkodliwe" słowa Suleimana

Tymczasem, Stany Zjednoczone wezwały egipski rząd do zniesienia trwającego w Egipcie już od 30 lat stanu wyjątkowego oraz do zaprzestania prześladowań dziennikarzy i działaczy opozycji. Wiceprezydent USA Joe Biden, w rozmowie telefonicznej z wiceprezydentem Egiptu, powiedział, że przemiany w kraju powinny zaowocować "natychmiastowym i nieodwracalnym postępem, który będzie odpowiadał woli egipskich obywateli". Wcześniej, Biały Dom określił jako "szczególnie szkodliwe" słowa Omara Suleimana, że "kraj nie jest gotowy do demokracji".

Rząd Egiptu ogłosił plany pokojowego przekazania władzy, zakładające pozostanie prezydenta Hosniego Mubaraka na stanowisku aż do wrześniowych wyborów. Protestujący jednak domagają się jego natychmiastowgo ustąpienia.
Organizacja humanitarna Human Rights Watch (HRW) szacuje, że od wybuchu protestów 28 stycznia w starciach zginęło 297 osób. Obliczenia są oparte na danych z ośmiu szpitali - w Kairze, Aleksandrii i Suezie. Rząd Egiptu dotychczas nie przedstawił swoich statystyk.

W Egipcie ustawa o stanie wyjątkowym jest stosowana w sposób nieprzerwany od roku 1981, gdy zamordowano ówczesnego prezydenta Anwara Sadata. Stan wyjątkowy umożliwia w szczególności zakazanie wszelkich manifestacji lub zgromadzeń pod pretekstem utrzymania porządku publicznego lub zachowania bezpieczeństwa narodowego. Umożliwia też zatrzymywanie ludzi bez przedstawiania im zarzutów.

rr