Mężczyzna, który kontaktował się z około 500. dzieci, a z dwiema dziewczynkami spotkał się i wykorzystał je seksualnie - przebywa na wolności, pod dozorem policyjnym. Prowadząca wcześniej sprawę prokuratura w Jaśle nie wystąpiła o jego tymczasowe aresztowanie.
Organizacja Kid Protect zajmująca się bezpieczeństwem dzieci w internecie uważa, ze był to błąd prokuratury, ponieważ sprawca może kontaktować się ze swoimi ofiarami i wpływać na ich zeznania. Zastępca Prokuratora Rejonowego w Krośnie prokurator Beata Piotrowicz powiedziała IAR, że obecnie prokuratura prowadzi czynności śledcze, które mogą doprowadzić do zaostrzenia kwalifikacji czynów podejrzanego. O szczegółach prokuratura nie informuje, powołując się na dobro śledztwa. Prokurator Beata Piotrowicz zapewnia, że prokuratura ma na względzie bezpieczeństwo poszkodowanych dzieci, stara się też unikać ich dodatkowego skrzywdzenia udziałem w postępowaniu karnym.
Rzecznik Praw Dziecka zwrócił się do Prokuratora Generalnego o zbadanie prawidłowości pracy prokuratury wobec 29 latka. Marek Michalak ocenia, że mogło dojść do uchybień. Powiedział, z jest zaniepokojony, tym, że przy mocnym podejrzeniu popełnienia przestępstwa wobec dzieci osoba podejrzana odpowiada z wolnej stopy. Według rzecznika może to być zagrożeniem zarówno dla dobra pokrzywdzonych dzieci, jak i dla dobra toczącego się postępowania. Rzecznik Praw Dziecka powiedział, że sprawą poszkodowanych dziewczynek zajmuje się z urzędu.
Uwodzenie dzieci w internecie jest przestępstwem niedawno wprowadzonym do kodeksu karnego. W ocenie Rzecznika Praw Dziecka za wcześnie jest , aby uogólniać, że organa ścigania nie radzą sobie z tego typu sprawami, ale trzeba obserwować ich działania.
rk