Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Rafał Kowalczyk 18.02.2011

Rosja: kolejna konferencja prasowa. Prokuratura ma podsumować śledztwo

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej organizuje w piątek o godz. 16 czasu moskiewskiego (14 czasu polskiego) konferencję prasową na temat przebiegu dochodzenia w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem.
Rosja: kolejna konferencja prasowa. Prokuratura ma podsumować śledztwo(fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV)

Odbędzie się ona w siedzibie agencji informacyjnej RIA-Nowosti w Moskwie.

Dwie godziny wcześniej w Warszawie odbędzie się konferencja prasowa polskiej Naczelnej Prokuratury Wojskowej również poświęcona śledztwu w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Rosja: brak profesjonalizmu i kompetencji

Organizatorzy i uczestnicy rosyjskiej konferencji prasowej, która odbyła się w czwartek, jednoznacznie obarczyli stronę polską winą za katastrofę. Zarzucili załodze brak profesjonalizmu i kompetencji, a stronie polskiej - błędy w całym systemie organizacji lotu samolotu, którym podróżowały najważniejsze osoby w państwie. Rosjanie mówili, że samolot Tu-154M był świetnie przygotowany podczas niedawnego przeglądu w Rosji. Kilkakrotnie powtarzali że systemy samolotu zostały opracowane tak, by mogli nimi latać - jak to określili - "nawet idioci".

- Nie mogę zrozumieć jak mogło dojść do sytuacji, w której system pokładowy powtarza alarmujące słowa PULL UP! PULL UP! - W górę, w górę! - a załoga nie reaguje - mówił jeden z rosyjskich pilotów.

Prowadzący konferencję kilkakrotnie mówili, że obsługa wieży kontrolnej w Smoleńsku działała właściwie i doprowadziła samolot do punktu, w którym załoga samodzielnie musiała podjąć decyzję o lądowaniu lub odejściu. Zabronić lądowania prezydenckiej maszynie nie mogła. Zdaniem rosyjskich specjalistów samolot cały czas był dobrze naprowadzany i znajdował się na ścieżce zejściowej.

Rosjanie mówili również o presji psychologicznej, którą ich zdaniem wywierano na załogę. Były radziecki pilot Oleg Smirnow powiedział, że ważne jest, by strona polska wyjaśniła w śledztwie, czy były naciski na załogę tupolewa. Smirnow twierdził, że w kabinie był generał "który nie miał tam nic do roboty" i dodał, że sama obecność generała Andrzeja Błasika musiała oznaczać presję na załogę. Tymczasem polska prokuratura wojskowa, badająca okoliczności katastrofy, wykluczyła, by generał Błasik był obecny w kokpicie.


Czytaj więcej o konferencji rosyjskich specjalistów >>>


rk, sm