Dziennikarze dotarli do osób, dzięki którym udało się poznać niezbyt chlubną przyszłość człowieka, któremu pomaga adwokat.
"Matucha" zna wielu wpływowych ludzi. Ponoć niektórym osobom ze świecznika załatwiał luksusowe samochody po niskich cenach. Jednak zszargał sobie opinię, bo trafił do więzienia i dlatego teraz próbuje firmować swoje interesy nazwiskiem zięcia Jarosława Kaczyńskiego - czytamy w Gazecie Wyborczej.
Dubieniecki miał zarejestrować Tomaszowi M. firmę MC Invest Group, której siedziba znajduje się w Sopocie. Jak sprawdzili dziennikarze "GW" w skromnym budynku mieści się klub tenisowy. Zdaniem "Gazety Wyborczej" Dubieniecki nie współpracował z "Matuchą" "za darmo".
"Powinien schować się w cień"
Zdaniem Marcina Wojciechowskiego z "Gazety Wyborczej" Marcin Dubieniecki powinien zdecydować, czy chce być adwokatem, który broni i robi interesy z szemranymi ludźmi czy też chce funkcjonować w życiu publicznym. - Jedno wyklucza drugie – mówi Wojciechowski.
Odnosząc się do tekstu, jaki ukazał się w GW, Wojciechowski powiedział, że na razie nie można mówić o jakimś przestępstwie popełnionym przez Dubienieckiego, raczej o zachowaniu nieetycznym.
Zdaniem Igora Janke z "Rzeczpospolitej" Dubieniecki powinien schować się w cień. – Od dłuższego czasu, kiedy czytam wypowiedzi Marcina Dubienieckiego, jestem zadziwiony i zdecydowanie radziłbym mu żeby odsunął się z życia publicznego. Publiczne wypowiedzi mu nie służą - powiedział Janke.
PAP,rk