Jak informują źródła medyczne, w Bengazi zginęły w ostatnich godzinach co najmniej 94 osoby - podała agencja AFP. Wsród ofiar są i powstańcy i cywile - informuje agencja.
Korespondent Reutera Mohammed Abbas widział w tym miejscu, po nocnym ostrzale międzynarodowej koalicji, 14 zabitych. Jak donosi, okolice drogi są zdewastowane, wokół leżą dziesiątki wypalonych pojazdów wojskowych. Część pojazdów była zwęglona i niemożliwa do identyfikacji. Część jeszcze się tliła. - Jeden z czołgów był tak mocno zbombardowany, że aż odpadła mu wieżyczka – relacjonuje.
Droga, wzdłuż której leżą spalone wraki prowadzi z Adżdżabiji, strategicznego miasta, wrót do wschodniej Libii. Tym szlakiem wojska Muammara Kaddafiego maszerowały na opanowane przez powstańców Bengazi.
Inny świadek wydarzeń cieszy się z tego, że szlak został otwarty. – Przyszliśmy i zobaczyliśmy, że droga jest wolna – mówi bojownik Tahir Sassi.
Korespondent Reutera widział, że drogą ku Adżdżabiji w pickupach wyruszyła grupa powstańców uzbrojonych w karabiny maszynowe.
Libia od soboty jest bombardowana z morza i z powietrza. W ramach operacji "Świt Odysei" koalicja międzynarodowa chce zmusić Muammara Kaddafiego do zawieszenia broni i powstrzymać go od ataków na ludność cywilną i powstańców.
Reuters, AFP, agkm
Czytaj więcej w serwisie specjalnym Raport Arabia