Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Radosław Różycki 31.03.2011

Rzeczy ofiar katastrofy leżały pół roku w smoleńskim błocie. Trafią do rodzin?

Żandarmeria Wojskowa rozesłała do rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej albumy ze zdjęciami rzeczy znajdowanych na miejscu katastrofy jeszcze pół roku po tragedii.
Rzeczy ofiar katastrofy leżały pół roku w smoleńskim błocie. Trafią do rodzin? wikipedia

O sprawie pisze dziennik „Fakt”

Pozostałości rzeczy osobistych ofiar znalezione zostały przez polskich archeologów, którzy przeszukiwali miejsce tragedii. Rodziny ofiar mają miesiąc, by rozpoznać rzeczy należące być może do ich bliskich. Nie jest to łatwe zadanie, w ogromnej większości bowiem przedmioty te są tak zabrudzone i zniszczone, że ciężko rozpoznać ze zdjęć do kogo należały.

„Fakt” rozmawiał z niektórymi z rodzin ofiar. Albert Węcławek, mąż Agnieszki Pogródki-Węcławek, stewardessy z Tupolewa i funkcjonariuszki BOR ma problem z rozpoznaniem czegokolwiek z albumu. Dodaje również, że do tej pory nie otrzymał z powrotem biżuterii należącej do żony. Brat Bożeny Mamontowicz-Łojek, Jerzy Mamontowicz liczy na aparat fotograficzny siostry, w którym znajdują się fotografie z ubiegłorocznych świąt wielkanocnych. Wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie dopatrzyła się w albumie drucianych oprawek do okularów, które mogły należeć do jej męża. – Musze jeszcze bezpośrednio obejrzeć te rzeczy, żeby się upewnić – mówi „Faktowi” Magdalena Merta.

rr, "Fakt"