Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Sylwia Mróz 05.04.2011

Prokuratura kieruje wniosek do Danii ws. telefonu satelitarnego z Tu-154M

Naczelna Prokuratura Wojskowa podała, że skierowany do Danii wniosek o pomoc prawną w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej dotyczy kwestii technicznych związanych z funkcjonowaniem telefonu satelitarnego.
Wrak prezydenckiego samolotu Tu-154 po katastrofie w SmoleńskuWrak prezydenckiego samolotu Tu-154 po katastrofie w Smoleńsku(fot. PAP/PAP/SERGEI CHIRIKOV)

Wniosek do Królestwa Danii został wysłany przez polską stronę w końcu stycznia 2011 roku. O wystosowaniu tego wniosku prokuratorzy mówili kilka dni temu na konferencji prasowej podsumowującej rok śledztwa smoleńskiego. Nie podali jednak wtedy, jakich kwestii ten wniosek dotyczył. Wnioski o pomoc prawną w tym śledztwie polscy prokuratorzy wysyłali też - o czym już wcześniej informowano - do Rosji, Stanów Zjednoczonych i Białorusi.

Kwestia telefonu satelitarnego na pokładzie Tu-154M była opisywana w mediach wkrótce po katastrofie smoleńskiej. Ireneusz Szeląg szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie mówił w maju 2010 roku, że telefon satelitarny na pokładzie Tu-154 składał się ze stacji bazowej i trzech słuchawek oraz linii faksowej.

Telefon satelitarny

- Polska prokuratura nie wie, czy stacja bazowa telefonu satelitarnego z Tu-154 została zniszczona w katastrofie, czy też jest w dyspozycji strony rosyjskiej. My jej nie otrzymaliśmy, mamy część jednej z trzech słuchawek - tłumaczył Szeląg. Dodał wtedy, że prokuratura nie wie, czy jednostka centralna uległa zniszczeniu w katastrofie, czy też jest w dyspozycji Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) lub rosyjskiej prokuratury. Szefowa MAK Tatiana Anodina zapewniała wówczas, że Rosjanie przekazują Polsce wszystkie "mobilne środki łączności".

Wcześniej informowano też, że pewien czas przed katastrofą z pokładu samolotu z telefonu satelitarnego dzwonił Lech Kaczyński. Tragicznie zmarły prezydent rozmawiał z bratem Jarosławem. Z ujawnionych w mediach zeznań prezesa PiS przed prokuraturą wynikało, że rozmawiał on z bratem przez telefon satelitarny o godz. 8.20 rano o zdrowiu ich matki. Po około minucie rozmowa się urwała. NPW informowała, że rozmowa nie dotyczyła warunków lotu ani kwestii lądowania. Z tego telefonu miała też dzwonić w trakcie lotu Tu-154M Izabela Tomaszewska z Kancelarii Prezydenta.

Tajne kody

W mediach polskich i zagranicznych pojawiła się w 2010 roku wiadomość, że Rosjanie, którzy mogli wejść w posiadanie telefonu satelitarnego, poznali dzięki niemu "tajne kody" dające możliwość dostępu do tajemnic NATO. Na te doniesienia zareagowała Służba Kontrwywiadu Wojskowego, która zapewniła, że na pokładzie samolotu nie było takich "tajnych kodów" ani innych materiałów tajnych czy kryptograficznych.

Nadal oczekiwane są odpowiedzi na wnioski o pomoc prawną skierowane do Stanów Zjednoczonych i Danii. - Trwa wymiana korespondencji między naszymi państwami - mówił Parulski. Prokuratura nie ujawniła, dlaczego Dania jest adresatem wniosku ws. telefonu.

Zobacz więcej w serwisie Smoleńsk, 10 kwietnia 2010

sm