Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Sylwia Mróz 06.04.2011

NATO nie zostawi powstańców: "Misrata jest naszym priorytetem"

NATO zapowiedziało, że zrobi wszystko, by ochronić cywilnych mieszkańców oblężonej Misraty.
NATO nie zostawi powstańców: Misrata jest naszym priorytetem(fot. PAP/EPA/MAURIZIO GAMBARINI)

- Misrata jest naszym priorytetem - oświadczyła rzeczniczka NATO Carmen Romero.
To reakcja Sojuszu na wypowiedź dowódcy libijskich powstańców, który skrytykował tę organizację za bierność wobec ataków wojsk Muammara Kaddafiego na mieszkańców Misraty. Generał Abdul al-Fatah Junis oświadczył, że gdyby Sojusz dłużej zwlekał z interwencją wojskową, doszłoby do eksterminacji ludności Misraty.

O miasto od wielu dni toczą się zacięte walki, sytuacja humanitarna jest w nim bardzo trudna. Dowódca powstańców wyraził ubolewanie, że po rezolucji ONZ, pozwalającej na operację przeciwko siłom Kaddafiego, NATO nie zareagowało od razu, lecz trwoniło czas na działania biurokratyczne. Generał Abdul al-Fatah Junis to były minister spraw wewnętrznych w reżimie Muammara Kaddafiego, który w lutym przeszedł na stronę powstańców.

Przepełnione szpitale

Sytuacja mieszkańców libijskich miast, o które od tygodni toczą się walki między powstańcami i wojskami Kadafiego, jest bardzo trudna - donoszą organizacje humanitarne. Szpitale są przepełnione rannymi, brakuje w nich leków i elektryczności.

Mieszkaniec miasta Abubaker Ibrahim Ali mówi telewizji Al Dżazira, że rakiety wojsk Kaddafiego zniszczyły mu dom. W ostrzale został ranny jego 16-letni syn, który trafił do szpitala, jednak lekarzom nie udało się go uratować. - Oczywiście, gdyby mieli lekarstwa tu, w Adżdabiji, gdybyśmy znaleźli lekarzy specjalistów...Oczywiście, wtedy by żył - mówi ojciec zabitego chłopaka.

Telewizja Al Dżazira informuje też, że w więzieniach, pozostających pod kontrolą libijskich władz, ludzie poddawani są torturom.

Przeprosiny za atak

Wcześniej dowództwo powstańców w imieniu reżimu Kaddafiego przeprosiło za atak terrorystyczny na samolot nad szkocką miejscowością Lockerbie w 1988 roku. Zginęło wtedy 270 osób. Prawnik, reprezentujący rodziny ofiar zamachu, otrzymał list w tej sprawie od przywódcy tymczasowego opozycyjnego rządu Libii, Mustafy Abdula Jalila.

Libijska Narodowa Rada Tymczasowa w "imieniu wolnych obywateli Libii" wyraziła w oświadczeniu "szczere ubolewanie" z powodu zaangażowania reżimu Kaddafiego w "nikczemny akt terroru". Mustafa Abdul Jalil poinformował też, że są dowody na to, iż to Muammar Kaddafi zlecił zamach.

/


IAR, sm