Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Sylwia Mróz 11.04.2011

Dramat, ból i łzy. Pierwsza rocznica katastrofy smoleńskiej

W niedzielę odbyły się oficjalne uroczystości pierwszej rocznicy katastrofy samolotu prezydenckiego. Odrębne uroczystości zorganizowali zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości.
Ludzie zapalają znicze pod fotografią tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stojącą na Krakowskiem PrzedmieściuLudzie zapalają znicze pod fotografią tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stojącą na Krakowskiem Przedmieściu(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
Galeria Posłuchaj
  • Tysiące osób z całego kraju uczciły przed Pałacem Prezydenckim pamięć o ofiarach katastrofy smoleńskiej
  • Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie wzięli udziału w państwowych obchodach pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej
Czytaj także

Prezes partii Jarosław Kaczyński powiedział, że ci, którzy zginęli pod Smoleńskiem, zostali "zdradzeni o świcie". Wezwał też do kontynuacji dzieła swego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Obchody rocznicowe odbyły się w całym kraju. Pod pomnikiem jej ofiar na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach wieńce i znicze złożyli między innymi przedstawiciele rodzin ofiar, prezydent Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, premier Donald Tusk, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, ambasador Rosji Aleksander Aleksiejew.

Modlitwa na Powązkach

Wcześniej przy pomniku ofiar odmówiona została modlitwa ekumeniczna i odczytana lista 96 zmarłych w katastrofie. Na cmentarzu zgromadzili się członkowie części rodzin ofiar, ich bliscy i przedstawiciele władz państwowych. Prezydent Bronisław Komorowski, zwracając się do przybyłych, powiedział, że minął rok od momentu, gdy dla wielu z nas zawalił się świat.

- Z tej perspektywy można zobaczyć ogrom dramatu i bólu, który przejął Państwo Polskie i naród - mówił. Zaznaczył, że z tej perspektywy trzeba zobaczyć również dramat rodzin ofiar katastrofy, widzieć rzeczy wielkie i piękne, ale też rzeczy mniej istotne takie jak podziały polityczne. Prezydent Komorowski dodał, że najlepszym upamiętnieniem katastrofy smoleńskiej byłoby stworzenie narodowej wspólnoty zbudowanej w oparciu o dramat przeżycia, szczególny nastrój żałoby narodowej oraz przekonanie, że wszyscy mamy jeszcze przed sobą wiele do zrobienia.

Przedstawicielka rodzin ofiar Jolanta Przewoźnik podziękowała Polakom za Solidarność z rodzinami ofiar tragedii smoleńskiej. Podkreśliła, że w tym strasznym dniu katastrofy i w dniach kolejnych rodziny ofiar nie były same.

Po zakończeniu uroczystości na Powązki przybył prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i inni politycy tej partii, którzy złożyli kwiaty na grobach swoich kolegów, ofiar katastrofy smoleńskiej.

Msza w archikatedrze

O 13 w warszawskiej Archikatedrze odprawiono Mszę świętą w intencji ofiar katastrofy. Przewodniczył jej metropolita warszawski, kardynał Kazimierz Nycz, który przypomniał, że rok temu, na wieść o katastrofie, w tysiącach polskich kościołów rodacy spotykali się na wspólnej modlitwie. Mówił, że choć czas leczy obolałe ludzkie serca, to na długo pozostanie ból utraty najbliższych, smutek i brak tych, którzy byli potrzebni rodzinom, wspólnotom i Polsce. Kardynał Nycz polecił ofiary katastrofy Miłosierdziu Bożemu.

Metropolita poznański, arcybiskup Stanisław Gądecki, powiedział w homilii, że "dzięki katastrofie smoleńskiej i wiernej pamięci kłamstwo katyńskie stało się jawne". Arcybiskup zwrócił uwagę, że polska delegacja 10 kwietnia 2010 roku leciała do Smoleńska właśnie by uczcić ofiary mordu katyńskiego i zwrócić oczy świata na zbrodnię ludobójstwa dokonaną w stalinowskiej Rosji sowieckiej. Hierarcha mówił także, że każdy z nas powinien postawić sobie pytanie, co zmieniła w jego życiu katastrofa smoleńska.

Metropolita poznański powiedział, że gdyby katastrofa nic nie zmieniła, świadczyłoby to o tym, że "owi pomarli tak odeszli jak przyszli i że trudzili się na próżno i na darmo zużyli swoje siły". Arcybiskup zaapelował do Polaków, by wzajemnie sobie przebaczyli, czyli wybrali drogę trudnej miłości, nie odmawiając bliźniemu szansy na poprawę. We mszy uczestniczył prezydent Bronisław Komorowski, członkowie rządu, parlamentarzyści i przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy.

W
W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, sprzed warszawskiej archikatedry św. Jana pod Pałac Prezydencki, przeszedł "marsz pamięci" (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)


O 8.41, dokładnie w rocznicę katastrofy polskiego samolotu, prezydent Komorowski, marszałkowie Sejmu i Senatu oraz premier Donald Tusk złożyli kwiaty i zapalili znicze przed pamiątkową tablicą w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Następnie prezydent oraz marszałkowie Sejmu i Senatu udali się do budynku parlamentu, by złożyć kwiaty pod tablicą poświęconą posłom i senatorom, którzy zginęli w katastrofie oraz przed tablicą upamiętniającą marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego.

Spotkanie z prezydentową

Po południu małżonka prezydenta Anna Komorowska spotkała się w Belwederze z członkami rodzin ofiar. Następnie w pałacowej kaplicy odprawiono mszę w intencji pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Wzięła w niej udział para prezydencka.

W kaplicy została odsłonięta tablica poświęcona kapelanowi prezydenta Lecha Kaczyńskiego, księdzu Romanowi Indrzejczykowi. Jest tam już tablica upamiętniająca Parę Prezydencką, Lecha i Marię Kaczyńskich, i wszystkich pracowników Kancelarii, którzy także zginęli w katastrofie.

Wieczorem w Teatrze Wielkim Operze Narodowej odbył się uroczysty koncert w hołdzie ofiarom katastrofy smoleńskiej. W programie znalazła się III Symfonia - "Symfonia pieśni żałosnych" opus 36 Henryka Mikołaja Góreckiego Wykonawcami byli Aleksandra Kurzak (sopran) i Orkiestra Sinfonia Varsovia pod batutą Jacka Kaspszyka.

Upamiętnienie PiS-u


Ofiary katastrofy smoleńskiej upamiętnili też Jarosław Kaczyński, bliscy i przyjaciele Lecha i Marii Kaczyńskich, a także politycy PiS. Na Krakowskim Przedmieściu zgromadziło się kilka tysięcy ludzi.

O 8.41 na Krakowskim Przedmieściu zabrzmiały klaksony samochodów. Słychać było bicie dzwonów w warszawskich kościołach. Przed Pałacem trwa odczytywanie listy ofiar smoleńskiej katastrofy. Wcześniej zgromadzeni uczestniczyli w mszy świętej w kościele seminaryjnym na Krakowskim Przedmieściu.

/


Po południu w Sali Kongresowej odbył się kongres założycielski Ruchu Społecznego imienia Lecha Kaczyńskiego. Jego brat, Jarosław Kaczyński, powiedział, że "Ci, którzy udawali się do Katynia, aby oddać hołd pomordowanym, zostali zdradzeni o świcie". Posłużył się cytatem z wiersza Zbigniewa Herberta "Przesłanie Pana Cogito".

Kaczyński podkreślił, że dzieło prezydenta Lecha Kaczyńskiego i tych, którzy z nim zginęli, nie zostało dokończone. Trzeba więc je kontynuować, gdyż inna decyzja oznaczałaby zdradę tych ludzi i zdradę samego siebie. W ocenie prezesa PiS, nasze państwo nie było w stanie ochronić nawet swojego prezydenta, bo zła i niesprawiedliwa jest konstrukcja społeczna, na której się opiera. Prezes Prawa i Sprawiedliwości mówił w Sali Kongresowej, że ten stan trzeba zmienić dla nas, dla tych, którzy przyjdą po nas i żeby spłacić ten wielki dług wobec tych, "których zdradzono o świcie".

Prawda o Smoleńsku

Jarosław Kaczyński zaznaczył, że pierwszy krok na drodze zmian to ujawnienie prawdy o Smoleńsku. Dodał, że trzeba uczynić wszystko, by wyszła ona na jaw, niezależnie od tego jaka jest. Bez ujawnienia tej prawdy Polacy nie będą godnym narodem - mówił brat Lecha Kaczyńskiego.

W
W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej, sprzed warszawskiej archikatedry św. Jana pod Pałac Prezydencki, przeszedł "marsz pamięci" (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)


Po kongresie jego uczestnicy przeszli w pochodzie pod Pałac Prezydencki. Tam Jarosław Kaczyński wygłosił kolejne przemówienie, w którym powiedział, że ci, którzy chcieli zabić pamięć, przegrali. Prezes PiS podkreślił, że jego brat, prezydent Lech Kaczyński, wierzył w Polskę. Chciał, aby powstała w kraju nowa elita, nie związana z poprzednią epoką i gotowa pracować dla kraju. Jarosław Kaczyński oświadczył, że Polska powinna być sprawiedliwa, praworządna i zwracać się ku najsłabszym. Musi też być praworządna, a wszyscy, którzy pracują dla państwa, muszą służyć obywatelom.

Zdaniem Kaczyńskiego, Polska musi być też krajem odważnej polityki zagranicznej, broniącej własnych interesów i krajem, w którym wszyscy, także młodzi, będą mieli swoją szansę. Prezes PiS dodał, że zmiana tablic w Smoleńsku przez Rosjan jest przejawem braku szacunku.

Kolejne przemówienie Kaczyński wygłosił przed Pałacem wieczorem, po Marszu Pamięci z warszawskiej Archikatedry. Podziękował wszystkim, którzy uczcili pamięć "o tych wspaniałych Polakach, którzy zginęli w katastrofie". Podkreślił, że ludzie przychodząc przed Pałac Prezydencki zabiegają o pamięć, sprawiedliwość i o to, by nasza historia była oceniona w zgodzie z faktami.

Kaczyński podkreślił, że jest to możliwe pod warunkiem, że wprowadzimy w naszym kraju moralny porządek i wiarę w to, że prawda może zwyciężyć. Prezes PiS zaapelował do obecnych, aby nie zwątpili i przyszli pod Pałac także za miesiąc, dwa i trzy. - Prawda musi zwyciężyć i zwycięży - zakończył Jarosław Kaczyński.

/

IAR, sm