Jego autorem jest poznański architekt, profesor Paweł Szychalski. Projekt zakłada ustawienie przed Pałacem Prezydenckim 96 słupów świetlnych, symbolizujących wszystkie ofiary katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak uważa, że jest to interesujący pomysł, jednak jeśli w Warszawie powstanie pomnik światła, to nie oznacza to, że należy zrezygnować z budowy innego pomnika.
Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej nie chce oceniać samego projektu, obawia się jednak, że żaden z pomysłów nie zostanie zaakceptowany przez wszystkie środowiska, gdyż brakuje dobrej woli w tej sprawie.
Eurodeputowany SLD Bogusław Liberadzki uważa, że jest zbyt wcześnie, by mówić o budowie jakiegokolwiek pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem, z budową pomnika należy poczekać, aż opadną emocje, a okoliczności katastrofy zostaną wyjaśnione.
Zwolennicy budowy "Pomnika Światła" podkreślają, że konieczne jest uhonorowanie ofiar przy pałacu prezydenckim. Plany postawienia tradycyjnego monumentu storpedował w lipcu stołeczny konserwator zabytków. Proponowany obecnie projekt nie ingeruje w układ architektoniczny i przestrzenny Krakowskiego Przedmieścia.
W zamyśle twórcy projektu prof.Pawła Szychalskiego ma być to "pomnik żywy", który, dzięki użyciu programu komputerowego, reagowałby na obecność ludzi. Na prezentacji projektu obecna była między innymi córka zmarłego prezydenta Marta Kaczyńska.
mch