Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Sylwia Mróz 12.04.2011

"Prezydent Komorowski prawie na kolanach klęka przed Moskwą"

Według "Naszego Dziennika" prezydent kontynuuje ugodowy kurs w relacjach z Rosją.
Bronisław Komorowski i Dmitrij MiedwiediewBronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew(fot. PAP/EPA/VLADIMIR RODIONOV)

Ani raport MAK oskarżający polskich pilotów o spowodowanie katastrofy rządowego Tu-154M, ani ostatnia zamiana tablic w Smoleńsku nie są w stanie nakłonić Bronisława Komorowskiego do wyrażenia choćby najskromniejszej publicznej wątpliwości co do obranej przed rokiem drogi - uważa "Nasz Dziennik".

Zdaniem gazety prezydent dowiódł w poniedziałek w Smoleńsku, że kontynuuje ugodowy kurs w relacjach z Rosją. Nieśmiało upomina się o oryginały czarnych skrzynek z rozbitego tupolewa i akceptuje usunięcie przez Rosjan polskiej tablicy przypominającej o "sowieckim ludobójstwie" w Katyniu.

"Nasz Dziennik" pisze, że Bronisław Komorowski nie tylko nie wyraził choćby dyskretnej publicznej wątpliwości co do obranej przed rokiem drogi, ale wręcz podkreślił, że zgodnie z porozumieniem zawartym przez obie strony w Warszawie w grudniu ubiegłego roku zarówno forma, jak i treść tablic pamiątkowych, jakie zostaną w przyszłości zainstalowane w Smoleńsku, muszą zostać wspólnie uzgodnione. - Ma to szczególne znaczenie w kontekście wydarzeń ostatnich dni - dodał Komorowski.

Zdaniem "Naszego Dziennika" trudno interpretować to wystąpienie inaczej, niż jako oficjalne odcięcie się urzędu prezydenckiego od inicjatywy Stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010 i poparcia dla decyzji władz rosyjskich o usunięciu tablicy. Jest to o tyle zaskakujące - dodaje gazeta - że w sobotę i niedzielę zarówno polskie MSZ, jak i większość czołowych polityków zdjęcie tablicy i ocenzurowanie jej treści odczytywała jako prowokację i skandal.

/

IAR, sm